Atmosfera wokół Cristiano Ronaldo już od wielu miesięcy jest - delikatnie rzecz ujmując - dosyć napięta. Portugalczyk latem próbował doprowadzić do swojego odejścia z Manchesteru United, a jego agent, Jorge Mendes zjeździł zapewne połowę Europy w poszukiwaniu nowego zespołu dla swojego podopiecznego. Na próżno. Po pierwsze za piłkarza nie trafiła się żadna konkretna oferta, po drugie zaś "Czerwone Diabły" nie chciały tak łatwo wypuścić swojego najlepiej opłacanego zawodnika, którego umowa kończy się dopiero w czerwcu 2023 roku. Niewykluczone jednak, że ekipa z Old Trafford - w obliczu różnych niedawnych wydarzeń - spróbuje się pozbyć "CR7" już w styczniu. Cristiano Ronaldo przedwcześnie zszedł do tunelu. Jest reakcja United Ronaldo bowiem (po raz kolejny w ostatnim czasie) wzbudził znaczące kontrowersje, a wszystko z powodu incydentu, do którego doszło podczas środowego starcia United z Tottenhamem Hotspur na Old Trafford. Niedługo przed końcem spotkania kamery uchwyciły, jak "Cris" wstaje z ławki rezerwowych i samotnie udaje się do tunelu. Praktycznie od razu uznano, że to brak szacunku dla wszystkich po kolei - dla trenera, kolegów z zespołu i rywali z Londynu. Kolejne doniesienia jednak tylko pogrążały zawodnika - miał on nie tyle zejść do szatni, co - nie patrząc się na nikogo - opuścić w ogóle stadion przy Sir Matt Busby Way. Jak dodatkowo podał "Daily Mail", napastnik miał podobno zostać wytypowany wcześniej przez szkoleniowca do... wejścia na boisko, czemu odmówił. Trudno orzec, ile z tych informacji jest prawdą - pewne jest to, że na zachowanie futbolisty klub musiał jakoś zareagować. Erik ten Hag, czyli menedżer MU, nie chciał się wypowiadać w tej kwestii "na gorąco" - jak sam przyznał, najpierw chciał trochę poświętować ze swoimi graczami triumf nad "Spurs". Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. Najlepszym komentarzem ze strony drużyny jest decyzja, którą ogłoszono nazajutrz - w jej myśl Ronaldo znajdzie się w ogóle poza kadrą meczową na bardzo prestiżowe spotkanie z ekipą Chelsea, które odbędzie się na Stamford Bridge już w sobotę 22 października. Tymczasem sam zainteresowany chyba nieco spokorniał, bo postanowił wydać dosyć koncyliacyjne oświadczenie. Cristiano Ronaldo komentuje swoje zachowanie. "Nie zmieniłem się, emocje wzięły górę" "Tak jak zawsze czyniłem to w trakcie mojej kariery, staram się żyć i grać z szacunkiem wobec moich kolegów, przeciwników i trenerów. To się nie zmieniło. Nie zmieniłem się. Jestem tą samą osobą i tym samym profesjonalistą, którym byłem przez ostatnie 20 lat, grając w piłkę na elitarnym poziomie, a szacunek zawsze odgrywał bardzo ważną rolę w moim procesie podejmowania decyzji" - stwierdził "CR7" w swoim wpisie na Instagramie. "Zacząłem (robić karierę - dop. red.) bardzo młodo, przykłady starszych i bardziej doświadczonych graczy zawsze były dla mnie bardzo ważne. Dlatego później zawsze starałem się dawać przykład młodym zawodnikom we wszystkich drużynach, które reprezentowałem. Niestety nie zawsze jest to możliwe i czasami emocje biorą górę nawet nad najlepszymi z nas" - dodał Portugalczyk. "Teraz po prostu czuję, że muszę ciężko pracować w Carrington (ośrodek szkoleniowy MU - dop. red.), wspierać kolegów z zespołu i być gotowym na wszystko w każdym meczu. Poddawanie się presji nie wchodzi w grę. Nigdy nie wchodziło. To jest Manchester United i musimy pozostać zjednoczeni. Wkrótce znów będziemy razem" - skwitował. Cristiano Ronaldo wrócił do Manchesteru United po 12 latach Cristiano Ronaldo powrócił do "Czerwonych Diabłów" latem 2021 roku jako wolny agent, krótko po swoim rozstaniu z turyńskim Juventusem. Niezależnie od jego obecnych wybryków, wśród kibiców MU uznawany jest za legendę - wszyscy fani pamiętają bowiem jego niewątpliwe zasługi z jego pierwszego okresu spędzonego w United w latach 2003-2009. Zobacz także: Oficjalnie: Trener Polaków zwolniony. Porażka przelała czarę goryczy