Tak niedawno wyśmiewany w Katalonii, nazywany graczem futsalowym, "rowerzystą pedałującym bez celu", który za Leo Messim mógłby buty nosić. Dziś ma się stać w Barcelonie tym, kto sprawi, że lewe skrzydło będzie równie mocne jak prawe. Robinho od 5 września leczy kontuzję, trener City Mark Hughes, choć zaprzecza transferowi, podobno w ogóle z Brazylijczykiem nie rozmawia. Wygląda jednak na to, że Pepowi Guardioli to nie przeszkadza, Barcelona stawia sobie Robinho za cel nr 1 w zimowym oknie transferowym. Guardiola bardzo szybko zdał sobie ponoć sprawę, że Thierry Henry może grać już tylko gorzej. Przypuszczenia potwierdza obecny sezon, w którym lewe skrzydło Barcelony kuleje zupełnie, choć obrońca Eric Abidal zmobilizowany przez Brazylijczyka Maxwella gra wyraźnie lepiej. Trener Barcy wymarzył sobie, że sławnego Francuza, który w Katalonii spełnił swoje marzenie o triumfie w Champions League, zastąpi rodak Franck Ribery. Wojna o gracza Bayernu wywindowała jednak jego cenę do niebotycznych granic. Barca go sobie odpuściła przechodząc do planu B. A ten nazywa się Robinho. Nasza historia zaczyna się na pewnym ślubie w Izraelu, na którym spotykają się Joan Laporta i szejk Mansour, a który opisuje barceloński "Sport". Wtedy po raz pierwszy znający się już wcześniej dżentelmeni rozmawiali o Robinho. Był on jednak pierwszą gwiazdą nowego City, więc właściciel klubu z Wysp przyjął tylko do wiadomości, że Barca by chciała. Potem do gry wszedł Txiki Begiristain, który usilnie pracując porozumiał się już z trenerem City i dyrektorem sportowym. Ostateczna decyzja należy jednak do właściciela. Szefowie Manchesteru zaproponowali Barcy, by doszło do wymiany: podał nazwiska Henry'ego, Abidala i Puyola, ale ponoć Guardiola nie chce oddać nikogo. Ma zamiar zatrzymać też Yaya Toure, który jest na razie w słabszej formie. Transfer Robinho jest ryzykowny, piłkarz nie gra od meczu z Argentyną w el MŚ 2010, ale za to klub z Katalonii mógłby go zgłosić do Champions League. Barca chce wypożyczyć Brazylijczyka na pół roku za 3,2 mln euro, z opcją odkupienia za 35 mln euro (City wydarło go z Realu za 42 mln). Kwoty katalońskie są wysokie jak na piłkarza, którego nie chce jego trener. City spisuje się świetnie bez Robinho, gwiazdą jest Craig Bellamy, z którym Brazylijczyk nie miałby teraz szansy wygrać rywalizacji. Wiele wskazuje więc na to, że się stanie? Ciekawe jak poczują się fani Realu Madryt, gdy na swojej drodze spotkają jeszcze raz brazylijskiego uciekiniera, którego sprowadzali jako odpowiedź na Leo Messiego. Robinho zwiał z Madrytu, bo wkurzyło go, że zamiast zaproponować mu podwyżkę, klub, nie szczędząc znacznie grubszych milionów, bił się ślepo o Ronaldo. Wiadomo przecież, że Brazylijczyk gorszy nie czuje się od nikogo. Tak samo interesujące wydaje się jak będą się czuli ci, którzy wyśmiewali Robinho w Katalonii: że futsalowy, że bezproduktywny, że tylko chory na głowę mógłby porównać go do Messiego. Dziś "chory na głowę" okazuje się wielbiony powszechnie trener, krytycy siedzą więc cicho. 63 proc czytelników "El Mundo Deportivo" uważa to za świetny transfer, a tyle samo wymieniłoby Robinho za Henry'ego. O piłce halowej nikt już nie wspomina i słusznie, bo właśnie fantastyczna gra w futsalu zwróciła na niego uwagę Santosu i Pelego. Potem wszystko potoczyło się już szybko. Robinho to z pewnością bardzo dobry piłkarz. Niewiele ponad rok po pozbyciu się balangowicza Ronaldinho, Barca chce sprowadzić gracza, który na parkiecie i przy barze jest w stanie przebić nawet starszego kumpla. Skandali i skandalików wywołanych przez Robinho nie powstydziłby się nawet Adriano. W styczniu, gdy nie dostał pozwolenia szefów City, by 25. urodziny spędzić w Brazylii, samowolnie opuścił zgrupowanie na Teneryfie. I trzeba było kilka razy dopraszać się, by raczył wrócić. Dziś Robinho mówi otwarcie, że Bardzo chciałby do Barcelony. Guardiola na razie oficjalnie milczy, ale według prasy w Katalonii jest zdecydowany. Być może uważa, że skoro porozumiał się z Ibrahimoviciem, to da radę i z Robinho. Poprzeczkę zawiesza jednak sobie bez porównania wyżej. ZOBACZ INNE TEKSTY I DYSKUTUJ Z DARKIEM WOŁOWSKIM NA JEGO BLOGU