Portugalczyk zdobywa kolejne nagrody i wygrywa plebiscyty za znakomity poprzedni sezon, w którym strzelił 42 bramki i doprowadził swój Manchester United do mistrzostwa Anglii i triumfu w Lidze Mistrzów. Podobne plany ma w barwach derbowego rywala "Czerwonych Diabłów" Brazylijczyk Robinho, który zapowiada, że niedługo to on będzie najjaśniejszą gwiazdą na piłkarskim niebie. Póki co snajper, sprowadzony do "The Citizens" z Realu Madryt za rekordowe 32,5 miliona funtów, zdobył 11 goli w 16 meczach Premier League i uważa, że jest na jak najlepszej drodze do osiągnięcia celu. - Cristiano to niesamowity zawodnik i zasłużenie zdobył Złotą Piłkę i został Piłkarzem Roku FIFA. Ja jednak nie czuję się gorszy - oświadczył. - On ma swój własny styl, a ja mam swój. Nie chcę dokonywać porównań, koncentruję się na sobie, a kibice i dziennikarze będą nas oceniać i powiedzą, kto jest lepszy - dodał. Robinho twierdzi, że w Realu nie miał szans na rozwinięcie swoich umiejętności. - W drużynie "Królewskich" nie czułem się dobrze i nie mogłem pokazać swojego instynktu strzeleckiego. Najlepszym wyjściem było odejście z Santiago Bernabeu - przyznał. - Niektórzy Brazylijczycy nie radzą sobie w Premier League, bo panuje tu zupełnie inny styl gry. Czuję, że mi udało się tu zaadaptować i zamierzam pokazać moją najwyższą formę właśnie w barwach "The Citizens" - wyjaśnił. Brazylijczyk ujawnił, że od kiedy rozpoczynał piłkarską karierę, zawsze planował to, że zostanie czołowym piłkarzem świata. - Grając w Santosie i odchodząc do Realu, myślałem tylko o tym, by pokazać wszystkim, że jestem najlepszy. Tak samo jest tu, w Manchesterze. Czuję, że to miejsce, gdzie będę mógł zrealizować swoje marzenia i odnaleźć życiową formę - zakończył.