Wszystko, co najważniejsze w meczu Everton - Chelsea, wydarzyło się tuż po przerwie. W 46. minucie Richarlison wykorzystał fatalny błąd Cesara Azpilicuety i pokonał bramkarza rywali. Było to trafienie na wagę triumfu. Zaraz po celebracji gola brazylijski snajper zrobił jednak coś, za co może srogo zapłacić. Podniósł z murawy jedną z wrzuconych przez kibiców rac i odrzucił ją w trybuny, gdy była jeszcze zapalona. Sędzia Kevin Friend nie zareagował na incydent. To jednak nie koniec tej historii. Angielska federacja (FA) uznała, że zawodnik stworzył potencjalne niebezpieczeństwo dla widzów. W poniedziałek ogłosiła wszczęcie dochodzenia w tej sprawie. Piłkarzowi grozi kara grzywny oraz zawieszenie nawet na trzy spotkania - w decydującej fazie sezonu. Premier League. Everton nadal nad przepaścią W końcowym rozrachunku komplet punktów wywalczony w niedzielę może mieć dla "The Toffees" ogromną wagę. Ekipa z Goodison Park zajmuje obecnie w tabeli trzecie miejsce od końca. Traci już tylko dwa "oczka" do bezpiecznej lokaty i ma w zanadrzu zaległe spotkanie. W trwającym sezonie Richarlison pozostaje najlepszym strzelcem zespołu. Rozegrał dla Evertonu w sumie 29 spotkań, zdobył w nich dziewięć bramek i zanotował cztery asysty. ZOBACZ TAKŻE: