Menedżer Liverpoolu, Rafa Benitez przez długie miesiące pracował nad sprowadzeniem na Anfield Road Barry'ego, ale wychowanek Aston Villi ostatecznie dał się skusić petrodolarom wyłożonym przez "Citizens". Jego decyzja jest tym bardziej zdumiewająca, że Barry wielokrotnie powtarzał, że opuści Birmingham jedynie dla klubu, który zagwarantuje mu możliwość gry w Lidze Mistrzów. Z kolei Tevez nie potrafił przekonać do siebie sir Alexa Fergusona, który po upływie dwuletniego wypożyczenia piłkarza do Manchesteru United, po prostu nie chciał wiązać z nim przyszłości. Benitez znalazłby w swoim zespole miejsce także dla niego, ale Argentyńczyk wybrał zespół Marka Hughesa. Reina nie ma złudzeń. Tevez i Barry w wyborze nowego pracodawcy kierowali się głównie pieniędzmi. - Zrobili to dla klasy. To ich decyzja, ale myślę jednocześnie, że mają problem nie potrafiąc dostrzec, że Liverpool to naprawdę potężny klub - tłumaczy hiszpański bramkarz. - To ich sprawa, co robią, ale pozwolę sobie przyznać, że jestem bardzo dumny z gry dla Liverpoolu. Możemy zaoferować piłkę na europejskim poziomie i myślę, że to powinno zmusić ich do myślenia - dodaje Reina. - Każdy wie czym jest gra dla Liverpoolu. To prawdziwa przyjemność i wielki zaszczyt. Jestem zaskoczony tym, że oni nie wzięli tego pod uwagę - dziwi się wychowanek Barcelony. - Pewne rzeczy w karierze piłkarza powinny być ważniejsze od pieniędzy - puentuje Reina.