Na starcie pierwszej z piątą drużyną tabeli Premier League trenerzy obu drużyn wystawili odmienione jedenastki w porównaniu z meczami ligowymi. Sytuacja na Anfield zmieniała się jak w kalejdoskopie. Już w szóstej minucie gospodarze objęli prowadzenie po samobójczym trafieniu Skhodrana Mustafiego. Jednak jeszcze w pierwszej połowie "Kanonierzy" wyszli na prowadzenie 3-1, a krótko po przerwie wygrywali 4-2. Podopieczni Juergena Kloppa nie złożyli broni i w krótkim czasie doprowadzili do remisu. Bramki zdobyli Alex Oxlade-Chamberlain i Divock Origi. Kolejny zwrot akcji nastąpił w 70. minucie meczu, gdy za sprawą Josepha Willocka Arsenal objął prowadzenie 5-4. Gdy wydawało się, że ekipa Unaia Emery'ego dowiezie korzystny wynik do końca, niemal równo z gwizdkiem wyrównał Origi. W serii rzutów karnych pomylił się tylko Dani Ceballos i Liverpool mógł świętował awans do kolejnej rundy. WS