Już w trzeciej minucie Gabriel Jesus sprawił, że ponure ostatnio humory piłkarzy i kibiców Arsenalu, uległy jeszcze pogorszeniu. Już z linii końcowej, w ostatnim momencie dograł ostrą piłkę Ołeksandr Zinczenko, a Brazylijczyk uderzył ją głową z odpowiednią siłą i precyzją na 1-0. W podobny sposób padł gol wyrównujący, na 1-1. Tym razem zawodnikiem posyłającym piłkę w głąb pola karnego z końcowej linii był Martinelli, a bliżej długiego słupka główkował Alexandre Lacazette. "Citizens" poważny moment zapomnienia w tym meczu mieli jednak tylko raz. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Później podopieczni Pepa Guardioli zdominowali mecz, choć pomógł im w tym wyraźnie błąd bramkarza gospodarzy, Runara Aleksa Runarssona. Islandczyk nie poradził sobie z nienajlepszym, wycelowanym w jego kierunku strzałem z rzutu wolnego Riyada Mahreza. Golkiper nie wiedział, czy piłkę łapać czy piąstkować, a futbolówka odbiła się od niego i wpadła do bramki na 2-1. Londyńczyków dobiło trzecie trafienie, zaledwie pięć minut po bramce na 2-1. Phil Foden podciął piłkę nad bramkarzem po dynamicznym wejściu w pole karne, za dograniem Fernandinho. Zachodziło podejrzenie spalonego, ale gol pozostał w mocy. Foden dołożył jeszcze asystę, przy dobijającym "Kanonierów" golu na 4-1 autorstwa Aymerika Laporte. Do półfinału awansował Man City. Arsenal FC - Manchester City 1-4 (1-1) Bramki: 1-0 Gabriel Jesus (3.), 1-1 Alexandre Lacazette (31.), 2-1 Riyad Mahrez (54.), 3-1 Phil Foden (59.), 4-1 Aymeric Laporte (73.) MR