Jak donoszą osoby blisko związane z Abramowiczem rosyjski oligarcha, który brał udział w negocjacjach w Kijowie, a także dwóch starszych członków ukraińskiego zespołu negocjacyjnego, mieli objawy wskazujące na otrucie. Pojawiło się u nich zaczerwienienie oczu, ciągłe i bolesne łzawienie i łuszczenie skóry na twarzy i rękach. Oligarcha, który przez ostatnie lata był właścicielem londyńskiej Chelsea, ma już jednak czuć się dobrze, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jak informują media, podobnie wygląda sytuacja innego z negocjatorów, co do którego zachodzi podejrzenie, że mógł zostać otruty, pochodzącego z Krymu Tatara Rustana Umerowa. Czytaj także: "Zasypiam ze Szwedami i budzę się ze Szwedami" Osoby z otoczenia Abramowicza sugerują, że podejrzanymi w tej sprawie mają być tzw. twardogłowi z rosyjskiego rządu, którzy chcą sabotować proces pokojowy. Oligarcha jest ostatnio jednym z pośredników w negocjacjach.