W pierwszej połowie znaczącą przewagę w posiadaniu piłki miała ekipa "Czerwonych Diabłów", ale nie przekładało się to na stwarzanie klarownych okazji podbramkowych. Manchester United - Wolverhampton. Do przerwy bez goli Aktywny z prawej strony był w zespole gospodarzy Aaron Wan-Bissaka, który posyłał kąśliwe wrzutki w pole karne rywala. Rzadko jednak ktoś był w stanie sensownie zamknąć te akcje. Tuż przed przerwą ekipa Wolverhampton bardzo śmiało już poczynała sobie w polu karnym "Czerwonych Diabłów". Gdyby nie udana interwencja Phila Jonesa, goście mogli naprawdę napędzić strachu Davidowi De Gei. Co ciekawe, w spotkaniu z Wolverhampton do funkcji kapitana "Czerwonych Diabów" powrócił Cristiano Ronaldo, który zastępował w tej roli nieobecnego w tym spotkaniu Harry’ego Maguire’a. W 68. minucie "Czerwone Diabły" wreszcie się przebudziły z letargu. Po uderzeniu Bruno Fernandesa piłka trafiła w poprzeczkę. Chwilę potem futbolówka znalazła się nawet w siatce bramki gości, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Piłkarze Wolverhampton odgryźli się w 75. minucie, kiedy groźny strzał z rzutu wolnego oddał Romain Saiss. W tym przypadku piłka też otarła się o poprzeczkę. Gdy wydawało się, że ten mecz może się już zakończyć bezbramkowym remisem, w 82. minucie płaskim strzałem tuż zza linii pola karnego zaskoczył bramkarza "Czerwonych Diabłów" doświadczony, 35-letni Joao Moutinho. Już w doliczonym czasie gry tuż przed polem karnym faulował rywala Fabio Silva. To mogła być piłka na wagę remisu dla United. Mocny i groźny strzał Bruno Fernandesa obronił jednak golkiper "Wilków". Manchester United - Wolverhampton 0-1 (0-0) 0-1 Moutinho 82.Czytaj także: Gianni Infantino forsuje nie tylko mundial, ale i Euro co dwa lata