<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league,cid,619,sort,I">Premier League - sprawdź terminarz!</a> Antonio Conte, Juergen Klopp, Jose Mourinho i Pep Guardiola w jednej lidze. Brzmi jak marzenie miłośników taktyki i trenerskich sztuczek. Klopp pracę w Anglii rozpoczął jeszcze w poprzednim sezonie, ale pozostała trójka zawitała na Wyspy latem. Każdy z nich chciał możliwie najmocniej odcisnąć swoje piętno na zespołach. Na wzmocnienia najwięcej przeznaczono w czerwonej części Manchesteru, gdzie wydano prawie 200 milionów euro, zarabiając ledwie... pięć. Na Old Trafford pojawili się Zlatan Ibrahimović, Henrik Mchitarjan, Eric Bailly oraz Paul Pogba. - Nie chcę mi się wierzyć, aby Francuz miał być zbawcą Manchesteru. Nie wydaje mi się, aby Mourinho ustawił zespół pod niego - ocenia Engel. Mecze towarzyskie "Czerwonych Diabłów" nie napawały optymizmem kibiców, ale już spotkanie o Tarczę Wspólnoty z Leicester City mogło uspokoić fanów. Były selekcjoner reprezentacji uważa jednak, że w dobie kosmicznych transferów do Anglii, tytuł trafi do drugiego z klubów z Manchesteru. - Mourinho miał swój świetny czas i teraz będzie mu trudno o spektakularny sukces. Gra defensywna, którą preferował i wciąż preferuje, nikomu się nie podoba, a on wciąż nie zmienia swojej taktyki. Portugalczyk musi zmienić swój sposób myślenia, aby powrócić na szczyt - twierdzi trener. Stery na Etihad Stadium objął największy rywal "The Special One" - Pep Guardiola. Hiszpan poważnie przebudował drużynę, a do kadry dołączyli m.in. John Stones, Leroy Sane, Gabriel Jesus, Ilkay Guendogan czy Nolito. Dla wielu, jego praca w klubie z Manchesteru będzie prawdziwą weryfikacją umiejętności najbardziej utytułowanego trenera XXI wieku. Pracę w nieznanym kraju zaczyna także Antonio Conte, który do tej pory nie pracował poza Włochami. Gdy był selekcjonerem "Squadra Azzurra" brakowało mu codziennych treningów z zespołem. W Londynie ma co poprawiać, bo Chelsea w poprzednim sezonie zajęła dopiero 10. miejsce. Oczekiwania właściciela i kibiców sięgają mistrzostwa, w którym pomóc mają Michy Batshuayi (napastnik z Marsylii) oraz defensywny pomocnik z Leicester - N’Golo Kante. Xhaka zamiast Lewandowskiego i Higuaina Z całej czwórki to Klopp był najbardziej wstrzemięźliwy w ruchach transferowych. Sprowadził ledwie dwóch piłkarzy przewidzianych do gry w pierwszym składzie - Sadio Mane z Southampton oraz Giorginio Wijnalduma z Newcastle United. Niemiec przepracował z zespołem okres przygotowawczy i dopiero teraz będzie mógł wziąć pełną odpowiedzialność za wynik "The Reds" w lidze. Zapominać nie można również o Arsenalu, gdzie od lat niepodzielnie rządzi Arsene Wenger. Francuz marzył o Robercie Lewandowskim, Gonzalo Higuainie, a dostał... Granita Xhakę. Szwajcar kosztował 45 milionów euro i ma pomóc "Kanonierom" zdobyć pierwsze mistrzostwo Anglii od 2004 roku. Obronić tytuł będzie chciało Leicester, które straciło co prawda Kante, ale poczyniło naprawdę rozsądne ruchy transferowe, kupując m.in. Ahmeda Musę, Nampalys Mandy’ego czy Bartka Kapustkę. Nikt, poza kibicami "Lisów" nie wierzy w obronę tytułu, ale drużynę w takim składzie stać chociażby na kwalifikację do Ligi Europejskiej. Nie inaczej będzie w przypadku innej rewelacji poprzedniego sezonu - Tottenhamu Hotspur z Mauricio Pochettino na ławce. "Koguty" nie straciły swoich najlepszych zawodników i ponownie powinny walczyć z najlepszymi jak równy z równym. Nie każdy drży przed mistrzami trenerskiego fachu Nie każdy jednak drży przed wielkimi nazwiskami. Menadżer Burnley, Sean Dyche poszedł o krok dalej i na jednej z konferencji prasowych przed startem ligi pozwolił sobie na kilka cierpkich słów wobec szkoleniowej śmietanki. - Wszyscy chwalą Antonio Conte, bo na treningach każe zawodnikom biegać odcinki po 400, 800 metrów. Gdybym ja zrobił to samo na swoich zajęciach, to mówilibyście, że jestem trenerskim dinozaurem i nie mam pojęcia o piłce - powiedział Dyche o włoskim trenerze Chelsea. - Przyszedł i nakazał swoim zawodnikom grać wysokim pressingiem, w swego rodzaju 4-4-2. I znów ludzie myśleli, że to takie niewiarygodne osiągnięcie. A czemu nikt nie spojrzał na mnie? Dlaczego nikt nie zauważył Seana Dyche’a, którego drużyna grała w ten sposób już trzy lata temu? - podsumował metody szkoleniowe Kloppa. Oberwało się również Guardioli. - Dajcie mi taki sam skład, a będę lepszy od niego. Widziałem, że Gael Clichy mówił o zakazie jedzenia pizzy dla zawodników. Niesamowita dieta, nie jeść fast foodów! To samo robiłem w Watford, ale ja jestem Sean Dyche, a to jest Pep Guardiola - stwierdził trener Burnley. Jeżeli trener beniaminka będzie tak dobry w swojej pracy, jak w krytyce innych, może się okazać, że Burnley stanie się rewelacją Premier League. Pamiętać trzeba jednak, że ostatnia przygoda tej drużyny z najwyższą klasą rozgrywkową w Anglii zakończyła się po zaledwie roku. Do Premier League awansowały także Hull City i Middlesbrough. Postawa “Tygrysów" to wielka niewiadoma, bo z posadą menadżera pożegnał się Steve Bruce, który nie otrzymał obiecanych wzmocnień. Dużo większa stabilizacja panuje w Middlesbrough, gdzie od trzech lat swoje pierwsze kroki w roli pierwszego trenera stawia Hiszpan Aitor Karanka. Metryka nie ma znaczenia Na najwyższym poziomie w Anglii w sezonie 2016/2017 będzie występować czterech Polaków - Artur Boruc, Łukasz Fabiański, Bartosz Kapustka i Marcin Wasilewski. Dwóch kolejnych - Kamil Grabara i Krystian Bielik znajduje się w rezerwach Liverpoolu i Arsenalu. - Leicester, które zdobyło tytuł, wygrało go swoim zgraniem, umiejętną selekcją. Odpowiedzialność była tam rozłożona na kilku zawodników, podobnie jak w reprezentacji Polski na Euro 2016. Wydaje mi się, że Kapustka będzie solidnym uzupełnieniem składu - mówi o roli Bartka Kapustki w nowym zespole, trener Engel. Podobną rolę, uzupełnienia składu będzie pełnił Marcin Wasilewski, który jak w poprzednim sezonie, zadba również o atmosferę w drużynie "Lisów". Inaczej powinno być w przypadku naszych bramkarzy, Artura Boruca i Łukasza Fabiańskiego. 36-letni Boruc jest już u schyłku swojej kariery, ale Jerzy Engel uważa, że to nie powinno być problemem dla Polaka. - Anglicy nie patrzą w metrykę. Najważniejsza jest forma Boruca, jeśli będzie grał dobrze, wciąż będzie numerem jeden. Jeśli nie, nikt nie będzie się nad nim litował - twierdzi były selekcjoner reprezentacji Polski. Pięć lat młodszy "Fabian" zagra natomiast o transfer do lepszego klubu. Jest w wieku niemal idealnym dla bramkarza, a dodatkowo ma spore doświadczenie na poziomie Premier League. Najbliższy sezon może być przełomowy dla Bielika, którego Arsene Wenger próbował w sparingach na środku obrony. Być może, 18-latek dostanie swoją szansę i zadebiutuje na najwyższym poziomie w Anglii. Premier League w sezonie 2016/2017: Polacy: Artur Boruc (AFC Bournemouth), Łukasz Fabiański (Swansea City), Bartosz Kapustka, Marcin Wasilewski (Leicester City) 10 najdroższych transferów: Paul Pogba (Juventus Turyn - Manchester United) - 105 milionów euro John Stones (Everton FC - Manchester City) - 55,4 miliona euro Leroy Sane (Schalke 04 Gelsenkirchen - Manchester City) - 50 milionów euro Granit Xhaka (Borussia Moenchengladbach - Arsenal Londyn) - 45 milionów euro Henrik Mchitarjan (Borussia Dortmund - Manchester United) - 42 miliony euro Sadio Mane (Southampton FC - Liverpool FC) - 41,2 miliona euro Michy Batshuayi (Olympique Marsylia - Chelsea Londyn) - 39 milionów euro Eric Bailly (Villarreal CF - Manchester United) - 38 milionów euro N’Golo Kante (Leicester City - Chelsea Londyn) - 35,8 miliona euro Gabriel Jesus (Palmeiras - Manchester City) - 32 miliony euro O mistrzostwo powalczą: Chelsea Londyn, Manchester City, Manchester United, Arsenal Londyn O miejsce w europejskich pucharach powalczą: Tottenham Hotspur, Leicester City, Liverpool FC O utrzymanie powalczą: FC Burnley, West Bromwich Albion, Crystal Palace, Hull City, Sunderland Autor: Kamil Kania