"The Times" zaznaczył, że o ile za sukcesem "The Citizens" z pewnością stoi "ponad pół miliarda funtów wydanych na stworzenie jednej z najdroższych i najwspanialszych drużyn w historii" przez właściciela ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, to "wystarczy spojrzeć ulicę dalej na Manchester United, żeby zdać sobie sprawę, że można także wydawać miliony funtów (...) i dojść do niczego, jeśli nie ma strategii". "Potrzeba znacznie więcej, żeby zbudować zespół o takim kalibrze, zaczynając od rzadkiej wizji drużyny opartej o mistrzowskie posiadanie piłki i obsesyjne wdrażanie tej strategii tydzień w tydzień. To wymaga perfekcjonizmu i nieustępliwości, które wywodzą się z osoby trenera" - oceniono. "Ryzyko bicia tylu rekordów w ciągu dwóch lat krajowej dominacji - 198 punktów ligowych z 228 dostępnych, 19 wygranych w 20 meczach w pucharach krajowych - jest takie, że postrzegamy to jako łatwe, normalne, spodziewane. Te liczby wskazują jednak na nieustępliwą maszynę do wygrywania" - napisano, dodając także, że niedzielnym zwycięstwem z Brighton 4-1 ponownie zapisano się w historii, dzięki kończącej sezon serii 14 meczów bez porażki. Dziennik nie szczędził pochwał drugiej drużynie Liverpoolu, wskazując, że na 38 meczów zespół Juergena Kloppa przegrał ledwie raz - z Manchesterem City. Jak przypomniano, o wyniku tego meczu zdecydowało... 11 milimetrów, których zabrakło, aby piłka znalazła się po strzale Mane za linią bramkową, potencjalnie zmieniając losy walki o tytuł. "Liverpoolowi nie udało się zdobyć tytułu pomimo tego, że miał lepszy sezon niż 117 ze 120 mistrzów Anglii" - wyliczono, przypominając, że "The Reds" czekają na triumf w rozgrywkach od 29 lat. "To realny problem dla Liverpoolu. Jak mogą pokonać City? Wydaje się, że Klopp wykorzystał potencjał tej grupy zawodników do samych granic, ale będzie musiał wyciągnąć z nich jeszcze więcej" - napisano, wskazując jednak, że pocieszeniem może jeszcze być zdobycie "tej największej nagrody w klubowej piłce nożnej" i zwycięstwo w czerwcowym finale Ligi Mistrzów przeciwko Tottenhamowi. Również "The Telegraph" zwrócił uwagę na niebywałą rywalizację na szczycie tabeli ligi angielskiej. "Liverpool dotarł do dwóch finałów Ligi Mistrzów, a Guardiola zdobył dwie korony Premier League. Różnica jest minimalna" - oceniono. "Przy wszystkich pochwałach, dumie i oczekiwaniach, że to tylko początek - które są usprawiedliwione - nie da się uciec od tego, że najlepszy sezon Liverpoolu niefortunnie przypadł po prostu na zły rok" - analizowano. Dziennik ostro skrytykował jednocześnie wynik Manchesteru United, który skończył rozgrywki na odległym, szóstym miejscu. "Ole Gunnar Solskjaer potwierdził to, co podejrzewało kilku jego poprzedników: przebudowanie tego klubu to długoterminowy projekt" - napisano po niespodziewanej niedzielnej porażce 0-2 ze spadkowiczem z Cardiff. "Wielu graczy prawdopodobnie latem opuści klub, innym powiedziano, że muszą się pozbierać, jeśli chcą zostać, a jeden - Alexis Sanchez - powoduje wszelkiego rodzaju koszmary związane z finansowymi i kontraktowymi negocjacjami samym faktem, że wciąż jeszcze tam jest" - dodano, wskazując na konieczność przeprowadzenia szeregu transferów, aby "Czerwone Diabły" mogły ponownie rywalizować z najlepszymi. Po raz szósty w historii i drugi z rzędu piłkarze Manchesteru City zdobyli mistrzostwo Anglii. W ostatniej kolejce sezonu pokonali na wyjeździe Brighton & Hove Albion 4-1. Podopieczni trenera Josepa Guardioli są pierwszą od 10 lat drużyną, która obroniła tytuł. "The Citizens" do końca o mistrzostwo walczyli z Liverpoolem. W niedzielę "The Reds" wygrali u siebie z Wolverhampton Wanderers 2-0 i ostatecznie zgromadzili 97 punktów, tylko o jeden mniej od Manchesteru City. Trzecie miejsce zajęła Chelsea Londyn, czwarte Tottenham, a piąte Arsenal. Spadkowicze znali byli już wcześniej. Premier League opuszczają Cardiff, Fulham i Huddersfield. Z Londynu Jakub Krupa Zobacz wyniki i tabelę Premier League