Rozmiary klęski Chelsea to najbardziej szokujące wydarzenie minionego weekendu w najsilniejszych europejskich ligach. Mistrzowie Anglii już w 25. minucie prowadzili 4-0. To najwyższa porażka Chelsea od 28 lat. Wygląda na to, że Maurizio Sarri stracił zaufanie zespołu, kibice są wściekli, a brytyjska prasa zastanawia się, czy w poniedziałek Włoch zostanie zwolniony. Sarri ciężko przeżył koszmarną klapę i po meczu nie potrafił zapanować nad emocjami. Gdy schodził do szatni, zignorował Pepa Guardiolę, który wyciągnął do niego dłoń. Katalończyk był zszokowany zachowaniem Sarriego, ale później próbował bronić kolegę po fachu. - Mam z nim dobre relacje. To nie jest dla mnie problem - powiedział na konferencji prasowej. Gdy Włoch nieco ochłonął, przyszedł na spotkanie z dziennikarzami i określił swoje zachowanie wobec trenera rywali nieporozumieniem. Tłumaczył, że nie widział Guardioli i po prostu chciał jak najszybciej iść do szatni. Dziennikarze zapytali Sarriego, czy liczy się z tym, że już w poniedziałek straci pracę. - Trzeba o to zapytać w klubie. Martwię się o mój zespół, o to jak gra. Moja praca zawsze jest zagrożona - odparł. - Szczerze, to nie spodziewałem się tego. Nie widziałem mojego futbolu, który funkcjonował na początku sezonu. teraz musimy rozgryźć, dlaczego nie działa teraz. To nie jest takie proste - powiedział. - Wiem, co chce robić - skomentował Guardiola. - Ludzie nie rozumieją, jak trudny może być pierwszy rok. Mój pierwszy sezon tutaj był trudny. Kibice myślą, że jeśli kupujesz piłkarzy, to od razu możesz wejść do klubu i wygrywać, ale to wymaga czasu. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league-sezon-zasadniczy,cid,619" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League</a> MZ