<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league,cid,619,sort,I#top-players" target="_blank">Manchester United - Chelsea Londyn</a><a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league,cid,619,sort,I#top-players" target="_blank">Premier League - sprawdź wyniki, strzelców, terminarz, tabelę</a>Wielki mecz w Premier League. Choć w tym sezonie obie drużyny zawodzą na całej linii, klasyk jest klasykiem i na takie starcia piłkarzy mobilizować nie trzeba. Mecz Manchesteru United z Chelsea Londyn znów był znakomitym widowiskiem. Przede wszystkim tempo było porażające. Juan Mata już w 3. minucie mógł dać gospodarzom prowadzenie, ale jego strzał wylądował na poprzeczce bramki gości. Minutę później to już Chelsea miała rzut rożny, ale po strzale Johna Terry’ego wyśmienicie zachował się David de Gea, który końcami palców wybił piłkę nad poprzeczką. Trzecia kapitalna okazja przyszła błyskawicznie. Tym razem Morgan Schneiderlin zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki Thibauta Courtoisa. "Czerwone Diabły" zyskiwały minimalną przewagę, a w 16. minucie uderzył Anthony Martial i trafił... w słupek. Piłkę chciał jeszcze dobijać Juan Mata, ale nie zdążył.Kilkanaście minut później znów musiał wykazać się belgijski bramkarz. Piekielnie mocno strzelił Wayne Rooney, ale Courtois wybił tę piłkę i z błyskawiczną kontrą ruszyli goście. W decydującej fazie genialnym wślizgiem popisał się Ashley Young, który wracał za Cezarem Azpilicuetą aż pod własne pole karne.Chelsea kolejne nieliczne sytuacje miała głównie po stałych fragmentach gry. Na boisku dominowali gospodarze, którzy narzucili wysokie tempo i konstruowali składne akcje. Co jednak z tego, skoro wciąż mają niesłychane problemy ze strzelaniem goli.Trzy minuty przed końcem pierwszej połowy z dystansu strzelał Bastian Schweinsteiger, ale Niemiec zbyt bardzo się odchylił, a piłka powędrowała wysoko nad poprzeczką.Początek drugiej połowy rozpoczął się od mocnego uderzenia Chelsea. Strzały z najbliższej odległości Pedro i Azpilicuety wybronił jednak w wielkim stylu De Gea.Tymczasem na trybunach Old Trafford siedział sir Alex Ferguson. Były znakomity szkoleniowiec Manchesteru United musi być zaniepokojony tym, co dzieje się w tym klubie w ostatnim czasie.A na boisku trwał popis bramkarzy, którzy byli najjaśniejszymi postaciami w poniedziałkowym hicie. Co chwila jeden lub drugi pokazywał ogromny kunszt i głównie dzięki nim tak długo utrzymywał się wynik 0-0.Pomagali im też gracze ofensywni, którzy nawet w stuprocentowych sytuacjach pudłowali. Jak Nemanja Matić w 62. minucie. Serb ruszył z kontratakiem, miał przed sobą tylko De Geę, ale uderzył nad poprzeczką. To powinien być gol dla gości!Z biegiem czasu tempo trochę spadło, a konkretniejsi w stwarzaniu sytuacji bramkowych byli gospodarze. Po błędzie Kourta Zoumy w doskonałej znalazł się Rooney, ale nie sięgnął piłki czubkiem buta, a ta znalazła się w rękach Courtoisa.Na cztery minuty przed końcem znów doskonałą szansę zmarnował Rooney. Anglik dostał podanie z lewej strony i uderzał z ostrego kąta, ale piłka poleciała nad poprzeczką.Manchester United - Chelsea Londyn 0-0 (0-0)