Postępowanie rozpoczęło się w poniedziałek i zakończy w środę. Sprawa toczy się w formie wideokonferencji. Według "The Times" Manchester City wydał na prawników 30 milionów funtów (33 mln euro). Sekretarz generalny TAS Matthieu Reeb poinformował, że ostatecznej decyzji można się spodziewać w lipcu. 200 milionów strat Na początku lutego UEFA wykluczyła Manchester City z dwóch kolejnych edycji europejskich pucharów. Nałożyła też na angielski klub grzywnę w wysokości 30 milionów euro. Powodem tej decyzji było naruszenie zasad finansowego fair play. Klub zawyżał dochody ze sponsoringu w latach 2012-16 i nie wykazywał chęci współpracy z organami badającymi sprawę. Część z tych informacji śledczy uzyskali dzięki - sądzonemu obecnie w kraju - portugalskiemu hakerowi Ruiemu Pinto, znanemu dzięki sprawie "Football Leaks". Utrzymanie w mocy decyzji o wykluczeniu z rozgrywek na kontynencie oznaczałoby dla MC gigantyczne straty. Angielskie media informują, że z Ligi Mistrzów "Citizens" czerpią rok w rok dochody od 50 do 100 mln euro. Brak możliwości gry w pucharach spowodowałby ograniczenia transferowe i konieczność sprzedaży najlepszych zawodników. Mimo że klub należy do rodziny królewskiej ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, to straty finansowe byłyby bardzo bolesne nawet dla takiego potentata. Klub natychmiast złożył odwołanie.