"The Reds" zgromadzili 76 punktów w 31 meczach i mają dwa przewagi nad City, który jednak ma jedno spotkanie zaległe. Oba zespoły wciąż rywalizują też w Lidze Mistrzów - w ćwierćfinale Liverpool zagra z FC Porto, a "The Citizens" - z Tottenhamem. - Na to mieliśmy nadzieję: przez cały sezon buduje się bazę, którą w ostatnich tygodniach trzeba wykorzystać. I to jest właśnie ten etap. Teraz nie ma już przerw, teraz jest już tylko mecz za meczem i każdy z nich jest niezwykle ważny - powiedział trener Liverpoolu Niemiec Juergen Klopp, cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu. Tottenham również ma o co grać, nie tylko w Champions League. "Koguty" mają 61 punktów i muszą bronić trzeciej pozycji przed atakami Arsenalu Londyn - 60, Manchesteru United - 58 i Chelsea Londyn - 57. Wszystkie te zespoły rozegrały po 30 spotkań. Klopp nie uważa jednak, aby Tottenham był bardziej zmotywowany niż inni rywale, z którymi Liverpool zmierzy się jeszcze w Premier League w tym sezonie. - Jedni walczą o awans do Ligi Mistrzów, inni chcą się utrzymać w ekstraklasie. W ostatniej kolejce zagramy z Wolverhampton i chyba tylko ten zespół nie gra już o nic. Za to wszyscy widzimy, w jakiej "Wilki" są ostatnio formie - analizował Klopp. Liverpool podejmie Tottenham w niedzielę o 17.30. Gospodarze będą już wtedy znali wynik spotkania Manchesteru City z Fulham - odbędzie się ono w Londynie, w sobotę o 13.30. Jeśli podopieczni Hiszpana Josepa Guardioli odniosą siódme ligowe zwycięstwo z rzędu, zmagania w Liverpoolu oglądać będą z pozycji lidera. Także w sobotę swoje mecze rozegrają zespoły, które w kadrach mają polskich piłkarzy. O 16 Southampton Jana Bednarka zmierzy się na wyjeździe z Brighton & Hove Albion, a AFC Bournemouth, najprawdopodobniej z Arturem Borucem w bramce, zagra na stadionie rywala z Leicester City. Z kolei o 18.30 bramkarz West Ham United Łukasz Fabiański postara się powstrzymać piłkarzy Evertonu. Zobacz wyniki angielskiej Premier League