Tuż po lipcowym awansie Leeds do Premier League, na dwie kolejki przed końcem rozgrywek Championship, magazyn "The Athletic" odwiedził 27-letniego Ricky'ego Allmana. Później opublikował reportaż na jego temat. Allman nie jest ani nie był piłkarzem, trenerem bądź działaczem Leeds. Pełni funkcję dyrektora finansowego w jednej z lokalnych firm, jest ojcem dwójki dzieci. 2 maja 2004 roku, kiedy Leeds przegrało z Boltonem 1-4 i spadało z Premier League, kamery wychwyciły łkające dziecko bez koszulki z namalowanym na piersi napisem "Leeds aż do śmierci". To był Allman. Miał dziewięć lat. Nie mógł pogodzić się ze spadkiem. - Nigdy nie myślałem, że potrwa to tak długo - powiedział po 16 latach w "The Athletic". Nadal jest kibicem Leeds, chodzi na mecze. Wreszcie ma powód do radości. Jego klub wrócił do Premier League. Mistrzostwa, spadki, długi Przez 16 lat jeden z najbardziej charakterystycznych klubów w Anglii plątał się w Championship, a w 2007 roku spadł do Division One (trzeci poziom rozgrywek). Ogromne zadłużenie, fatalne zarządzanie, brak wizji sportowej pogrążył "Pawie" w wieloletnim marazmie. Przez 16 lat Leeds miało 15 trenerów, w dwóch sezonach z powodu finansowych zaległości władze ligi karały klub odjęciem punktów. Sytuacja była dramatyczna. Z tej perspektywy można uznać, że pobyt w piłkarskich otchłaniach niższych lig nie był aż tak długi. Kibice Leeds mają uzasadnione prawo, by mówić o przynależności do elity angielskiej piłki. Trzykrotnie byli mistrzami Anglii - w 1969, 1974 i 1992 roku. Dwa pierwsze tytuły były dziełem legendarnego trenera pracującego w klubie z Elland Road w latach 1961-1974 - Dona Reviego. Za jego czasów "Pawie" sięgnęły raz po Puchar Anglii (1972), występowały w finale Pucharu Zdobywców Pucharów, oprócz dwóch mistrzostw trzy razy zajmowały drugie miejsce. Epokę Reviego nazywa się "złotą erą" w historii klubu. Szkoleniowiec, który przychodząc na Elland Road zdecydował nie tylko o zmianie taktyki, ale barw klubowych - z niebieskich na całkowicie białe - odszedł, bo dostał posadę selekcjonera reprezentacji Anglii. Kolejny tytuł Leeds zdobyło jeszcze w ostatnim sezonie przed powstaniem Premier League za trenera Howarda Wilkinsona i z Erikiem Cantoną w składzie. "Dzieciaki z Leeds", głównie wyszkoleni w klubie piłkarze, w 2001 roku dotarły do półfinału Ligi Mistrzów, a potem zaczął się trwający prawie dwie dekady kryzys sportowy, finansowy i organizacyjny. Trener z granatem w ręku Z marazmu wyprowadził Leeds włoski biznesmen Andrea Radrizzani, założyciel znanej w Polsce stacji Eleven Sports. Przejął stery w klubie w 2017 roku. Włoch miał różne lepsze i gorsze pomysły na funkcjonowanie klubu. Wykupił stadion Elland Road, co było dobrym pomysłem, chciał sprzedać klub Katarczykom, co budziło wątpliwości, ale najlepsze co mógł zrobić, było zatrudnienie w 2018 roku jako trenera Marcelo Bielsę. W dwa lata 65-letni Argentyńczyk stał się legendą klubu i choć nie zdobył żadnego trofeum, wygrał tylko Championship, już porównuje się go z Revim. Mówią na niego "el Loco" - szalony. Dowodów na to, że jest porywczy i bezkompromisowy dał mnóstwo. Będąc trenerem Newell’s Old Boys, po porażce 0-6, przywitał grupę "odwiedzających go w domu" kibiców z granatem w ręku. "Wynocha albo wysadzę was w powietrze" - powiedział do nich. Z tym samym zespołem przygotowania do decydującego o tytule meczu prowadził w bazie jednostki wojskowej. Warunki były spartańskie, w kantynie dostępny był jeden telefon na żetony. Przed rozpoczęciem zgrupowania trener powiedział piłkarzom na odprawie: "Posłuchajcie mnie, moja żona jest w ciąży i ma komplikacje. Powiedziałem jej, że jeżeli będą jakieś problemy, niech dzwoni do swoich sióstr albo rodziców, ale nie do mnie. Jeśli będziecie potrzebowali zadzwonić do kogoś w bardziej krytycznej sytuacji, dopiero wtedy możecie skorzystać z tego telefonu." Podobno żaden z piłkarzy w czasie zgrupowania nie chwycił za słuchawkę aparatu. Newell’s wygrało mecz o mistrzostwo. Jest perfekcjonistą. Ma przygotowanych w zanadrzu kilkadziesiąt rozwiązań taktycznych. Z drużynami przez siebie prowadzonymi ćwiczy je aż do znudzenia. Dokładnie ogląda rywali. Będąc trenerem reprezentacji Argentyny zgromadził kasety video z kilkaset meczami przeciwników.