O sprawie pisze "Daily Mail". Według gazety właściciel klubu, Daniel Levy, podjął decyzję, że napastnik reprezentacji Anglii będzie mógł odejść z jego zespołu jedynie za z góry określoną kwotę - 200 mln funtów. Jakie jest stanowisko głównego zainteresowanego? Wyraził je na Instagramie. Zrobił to bardzo klarownie i w taki sposób, by nikogo nie urazić. "Zawsze twierdziłem, że jeśli nie będziemy się rozwijać, to nie zostanę tak po prostu w klubie. Jestem ambitnym zawodnikiem. Chcę stawać się coraz lepszym piłkarzem i zostać jednym z najlepszych na świecie. Dlatego nie mówię definitywnie: "tak, zostanę tu na zawsze". Ale nie mówię też "nie". Angielskie media spekulują na temat nowego pracodawcy Kane'a. Najprawdopodobniej nie opuści on Wysp Brytyjskich. Wszystkie tropy wiodą jak na razie do Manchesteru. Żywotnie zainteresowani jego angażem są szefowie City i United. Pytanie tylko, czy ktokolwiek - wobec nadciągającej zapaści ekonomicznej - będzie gotów wyłożyć za piłkarza tak ogromne pieniądze. W przeliczeniu 200 mln funtów to równowartość 227,5 mln euro. Gdyby doszło do transakcji, Kane zostałby najdroższym futbolistą w historii. Do tej pory rekord dzierży Neymar, który w 2017 roku przeszedł z Barcelony do PSG za 222 mln euro. W 25 meczach tego sezonu Kane zdobył 17 bramek. Od stycznia leczy kontuzję. Na boisko miał wrócić w kwietniu. UKi Premier League - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz