28-letni Sakho pod koniec stycznia zmienił West Ham na francuskie Stade Rennes. W ostatnim dniu okienka z drużyny odszedł także Andrew Ayew, którego nowym klubem została Swansea City. - Opowiadają, że jestem zły, ale to kłamstwa. Po prostu mam swój charakter. Jestem lwem, którego się boją. Powiem wam, dlaczego opuściłem West Ham - oni nie chcą czarnoskórych piłkarzy. Niedługo jeden za drugim będą odchodzić i wszyscy się o tym przekonają - mówił napastnik o powodzie swojego odejścia z angielskiego klubu. Po tych zarzutach brytyjskie media dotarły do korespondencji dyrektora sportowego Tony'ego Henry'ego, który miał narzekać na obu zawodników i zaznaczyć, że nie chce już więcej sprowadzać żadnych zawodników z Afryki.Henry został zawieszony przez klub, do czasu wyjaśnienia wewnętrznego dochodzenia.- To nie było w żadnym stopniu rasistowskie - broni się dyrektor sportowy na łamach "Daily Mail" - Czasami mieliśmy z nimi problemy, a szczególnie z Diafrą Sakho. Źle wpływali na drużynę. Zauważyliśmy, że nie identyfikują się z drużyną i powodują chaos. Nie jest to skierowane przeciwko całej afrykańskiej rasie.- Jeśli nie ma ich w składzie, stwarzają problemy i powodują chaos. Nie mam nic przeciwko graczom z Afryki. Po prostu czasem powodują zbyt wiele problemów - bronił się Henry.W związku z sytuacją klub także wydał oświadczenie:"Rodzina West Hamu United jest globalna niezależnie od płci, wieku, umiejętności, rasy, religii, orientacji seksualnej. Wszyscy powinni czuć się obecni. Do zakończenia śledztwa klub nie będzie komentował już więcej doniesień dotyczących Henry'ego" - można przeczytać w klubowym komunikacie.WG<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league,cid,619,sort,I" target="_blank">Premier League: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a>***