Przed pierwszym gwizdkiem bukmacherzy nie mieli problemu ze wskazaniem zdecydowanego faworyta. Upatrywali go w Arsenalu, który w poprzednich kolejkach zgarnął pełną pulę w starciach z innymi potęgami - Manchesterem United i Chelsea. Tymczasem ekipa WHU w trzech potyczkach ugrała ledwie punkt. Na dodatek jest uwikłana w ciężki półfinałowy bój w Lidze Europy. W czwartek w pierwszej potyczce uległa Eintrachtowi Frankfurt (1-2). WHU - Arsenal. Fabiański kapituluje po raz pierwszy "Kanonierzy" na otwarcie wyniku musieli jednak solidnie popracować. Cel osiągnęli dopiero w 38. minucie. Po centrze z kornera Bukayo Saki najwyżej do piłki wyskoczył Rob Holding i strzałem głową umieścił ją w siatce. Uderzenie było precyzyjne, Łukasz Fabiański nie miał szans na skuteczną interwencję. Goście nie zeszli na przerwę z prowadzeniem. Tuż przed końcem pierwszej połowy wyrównał Jarrod Bowen. Miał sporo szczęścia - po jego strzale stojącego w bramce Aarona Ramsdale'a zmylił jeszcze rykoszet. Losy spotkania rozstrzygnęła akcja rozegrana niespełna kwadrans po zmianie stron. Najpierw Fabiański popisał się znakomitą paradą po uderzeniu Saki, egzekwując piłkę na rzut rożny. Chwilę potem wyciągał ją jednak z siatki. Strzałem głową polskiego golkipera pokonał Gabriel. Tym razem "Fabian" nie stanął na wysokości zadania - futbolówka zmierzała prosto w niego. Praktycznie sam skierował ją do bramki kolanem. Dzięki zwycięstwu "The Gunners" wrócili na czwarte miejsce w tabeli, premiowane bezpośrednim awansem do fazy grupowej Ligi Mistrzów. West Ham United - Arsenal 1-2 (1-1) Bramki: 0-1 Holding (39.), 1-1 Bowen (45.), 1-2 Gabriel (55.) ZOBACZ TAKŻE: