Dane dotyczą sezonu 2017-2018. Wskazują one jednoznacznie, z jednej strony, że pięć największych lig odjeżdża reszcie. Widać to na konkretnych liczbach, bo całkowite przychody w przypadku Big5 wyniosły 15,6 mld euro, czyli więcej niż połowę tego, co wypracowały wszystkie pozostałe rozgrywki (28,4). Z drugiej strony, powiększa się przewaga angielskiej Premier League i to nie jest przypadek, że kluby z Wysp mają bardzo dobrą passę w europejskich pucharach. Przypomnijmy, że właśnie w sezonie 2017-2018 po raz pierwszy w Lidze Mistrzów zagrało pięć angielskich drużyn, po tym jak Manchester United okazał się najlepszy w Lidze Europy. Analitycy z Deloitte wyliczyli, że przychody Premier League - 5,44 mld euro - zdecydowanie przewyższały drugą w kolejności Bundesligę (3,168 mld), nie mówiąc już o Primera Division (3,073 mld). Największy wpływ na to miały oczywiście prawa telewizyjne, w przypadku ligi angielskiej na poziomie 3,210 mld euro. Z dziesięciu innych lig, które zostały poddane analizie, poza Big5, polska Ekstraklasa osiągnęła zdecydowanie mniejsze przychody nie tylko od rosyjskiej, tureckiej, holenderskiej i portugalskiej (w tych przypadkach różnica jest ogromna), ale też szwedzkiej, norweskiej, austriackiej, duńskiej czy szkockiej. Największy udział w tych 124 milionach euro miały przychody komercyjne, w tym od sponsorów (65 mln), następnie sprzedaż praw do transmisji (39 mln) oraz przychody z dnia meczowego (20 mln). RP