O sprawie informuje "Daily Mail". Gazeta dotarła do maili, jakie swoim pracownikom wysłało kierownictwo Sky Sports. Prosi ich, aby dostosowali się do zawartego w ubiegłym tygodniu porozumienia między telewizją i władzami ligi. Umowa przewiduje, że w czasie trwającej przerwy w rozgrywkach w czasie wywiadów najlepiej będzie zadawać pytania na tematy "zabawne" i "relaksujące". Absolutnie nie mogą pojawić się podczas rozmów dywagacje o aktualnych problemach, o których tak naprawdę wszyscy dyskutują. Powstał więc specjalny kwestionariusz niechcianych zagadnień. Niezasadne będą rozmowy na temat: przedłużenia sezonu, rozgrywania meczów przy pustych trybunach, obniżki pensji, przyznania tytułu Liverpoolowi ("The Reds" mają 25 punktów przewagi na dziewięć kolejek przed końcem rozgrywek). "Jak tylko to możliwe powinniśmy unikać wywiadów z takimi "newsami" - piszą szefowie Sky do swoich pracowników. Sky Sports i BT Sport są oficjalnymi nadawcami Premier League. Za prawo do transmisji meczów tej najbogatszej ligi na świecie Sky Sports płaci 1,36 mld funtów na sezon, a BT - 370 milionów euro. W czasach pandemii, gdy obie telewizje nie mają możliwości pokazywania meczów, główną atrakcją programów obu anten są wywiady z zawodnikami i menedżerami klubowymi. Wywiady odbywają się za specjalną zgodą klubów. Zespoły Premier League zgodziły się na to, żeby menedżer może udzielać wywiadu stacjom raz na miesiąc, a wybrany zawodnik raz na dwa tygodnie. Jeśli jednak telewizje naruszą zasady umowy o niezadawaniu niewygodnych pytań, kluby mają prawo odmówić zgody na wywiady swoim zawodnikom i trenerom. Telewizje musiały by wtedy ograniczyć się do powtórek meczów, a to oznacza znaczny spadek oglądalności. Olgierd Kwiatkowski