Po poniedziałkowym spotkaniu Brentfordu z Liverpool F.C. w którym to ta pierwsza ekipa odniosła niespodziewane - i wyraźne - zwycięstwo, apetyty sympatyków angielskiego futbolu miały prawo być wyraźnie zaostrzone - zwłaszcza, że praktycznie w środku tygodnia czekały ich cztery kolejne mecze. Mowa tu o starciach Arsenal - Newcastle United, Everton - Brighton, Leicester City - Fulham oraz Manchester United - Bournemouth. Choć zwłaszcza ta pierwsza potyczka przyciągała uwagę, to jako jedyna... zakończyła się remisem, do tego bezbramkowym. Premier League. Manchester United i Brighton z wyraźnymi triumfami Jako pierwsi wynik otworzyli gracze Brighton w spotkaniu z "The Toffees" - w 14. minucie do siatki trafił Mitoma, natomiast "Mewy" tak naprawdę rozkręciły się dopiero w drugiej połowie. W 51., 54. i 57. minucie strzelali kolejno Ferguson, March i Gross i dopiero w doliczonym czasie niemoc Evertonu przełamał bramką z rzutu karnego Gray. Zdecydowanie mniej okazałym rezultatem zakończył się pojedynek Fulham z "Lisami" - jedynego gola zdobył bowiem Aleksandar Mitrović, który dał prowadzenie "The Cottagers" dokładnie w 17. minucie starcia z Leicester City. Tymczasem w pojedynku lidera tabeli i trzeciej ekipy PL żadna strona nie była w stanie pokonać bramkarza oponentów - można więc rzec, że "Kanonierzy" i "Sroki" trochę zawiedli. Najpóźniej zakończyła się potyczka "Czerwonych Diabłów" i "Wisienek" - podopieczni Erika ten Haga nie okazali przesadnej litości przeciwnikom i pokonali ich 3-0. Bramki zdobywali Casemiro, Shaw i Rashford, kolejno w 23., 49. i 86. minucie. Premier League. Środa z kolejnymi emocjami W środę czeka nas kolejna odsłona 19. kolejki - również w wymiarze czterech meczów. Najbliższe spotkania to: Southampton - Nottingham, Leeds United - West Ham United, Aston Villa - Wolverhampton Wanderers oraz Crystal Palace - Tottenham Hotspur. Zobacz także: Blisko najwyższego transferu w historii w Premier League. Kosmiczne pieniądze