Manchester City pokonał Liverpool 4:1 w szlagierze 29. serii gier angielskiej Premier League. Bramki dla "The Citizens" strzelili Julian Alvarez, Kevin de Bruyne, Ilkay Guendogan i Jack Grealish. Gospodarze musieli gonić wynik po trafieniu Mohameda Salaha, ale w przekroju 90 minut byli znacznie lepszym zespołem. Dzięki zdobyciu trzech punktów pozostają w grze o mistrzostwo Anglii. Fani "The Reds" mogą tylko zastanawiać się, jaki byłby wynik, gdyby na boisku był Erling Haaland. Choć wspomniany Alvarez świetnie go zastąpił, norweski napastnik nigdy nie odpuszcza walki o kolejne bramki. Tym razem nie mógł wystąpić - w trakcie zgrupowania reprezentacji doznał urazu pachwiny i przegapił mecze swojej kadry z Hiszpanią oraz Gruzją. Jego powrót do gry planowany jest na 8 kwietnia, gdy "Obywatele" zagrają z Southampton. Erling Haaland robi "Poznań". Musisz to zobaczyć Były zawodnik Borussii Dortmund musiał zadowolić się oglądaniem spotkania z trybun, co jednak sprawiło mu wiele pozytywnych emocji. Bardzo żywiołowo reagował na boiskowe wydarzenia. Po golu Alvareza na 1:1 wybuchł radością, a po ostatnim gwizdku sędziego Simona Hoopera celebrował wygraną, wykonując tzw. "Poznań", czyli podskakując będąc obróconym plecami do murawy. Zostało to nagrane przez siedzących niżej fanów. Wideo można zobaczyć poniżej. Przypomnijmy, że ten sposób świętowania goli czy zwycięstw kibice City podpatrzyli od sympatyków Lecha w 21 października 2010 roku, gdy oba zespoły mierzyły się ze sobą w jednym z meczów fazy grupowej Ligi Europy. Po zwycięstwie Arsenalu nad Leeds United Manchester City wciąż traci do liderujących w tabeli "Kanonierów" osiem punktów, ale ma do rozegrania jedno zaległe spotkanie. 26 kwietnia kandydaci do tytułu mistrzowskiego zmierzą się w meczu bezpośrednim. To może być kluczowy moment całego sezonu. Haaland mocno pomaga ekipie Pepa Guardioli w walce o podtrzymanie dominacji w Premier League. W 26 rozegranych kolejkach strzelił aż 28 goli i zanotował pięć asyst. Hiszpański szkoleniowiec daje jednak radę pokonać utytułowanych przeciwników i bez obecności na boisku takiego supersnajpera.