Żyro zanotował fantastyczny początek w ekipie "Wilków". Polak strzelił trzy gole w trzech rozegranych meczach. W swoim ligowym debiucie do siatki rywala trafiał dwukrotnie. Po meczu z Cardiff Wolverhampton poinformował na Twitterze, że Polak doznał urazu łydki. Do tej pory jednak nie było wiadomo, jak długo Żyro będzie musiał pauzować. Tydzień później okazało się, że jego rozbrat z piłką może potrwać nawet osiem tygodni. "Michał doznał kontuzji łydki, którą komplikuje fakt, że nie jest to problem tylko z mięśniem, ale także ścięgnem. To bardzo ważna część nogi, ponieważ jest bardzo mocno obciążona. Uraz trzeba wyleczyć w stu procentach, żeby móc wrócić do normalnej gry. Przewidujemy, że rehabilitacja Michała potrwa od sześciu do ośmiu tygodni" - powiedział dla oficjalnej strony klubu lekarz drużyny Phil Hayward. To kolejna, długa przerwa Żyry w bardzo krótkim czasie. Polski napastnik wrócił do gry w listopadzie po bardzo poważnej kontuzji. Z powodu zerwanych więzadeł w prawym stawie skokowym piłkarz pauzował ponad 80 dni. W obecnym oknie transferowym Legia rozstała się z napastnikiem, a Żyro trafił do występującego w drugiej lidze angielskiej Wolverhampton.