- Kontuzja Kevina de Bruyne jest poważna. Będzie pauzował przez kilka miesięcy. W najbliższych dniach musimy zdecydować o przeprowadzeniu operacji lub jej zaniechaniu, ale na pewno stracimy zawodnika na jakiś czas - komunikat Josepa Guardioli nie pozostawiają złudzeń. Reprezentant Belgii znalazł się w wyjściowej jedenastce na ligowy mecz z Burnley FC w miniony weekend. Manchester City pokonał niżej notowanego rywala 3-0 po dwóch bramkach Erlinga Haalanda i trafieniu Rodriego. Przy pierwszym golu jedną z głównych ról odegrał Kevin De Bruyne. FC Barcelona wyśmiana. Wyciekły szczegóły oferty za gwiazdorów Manchesteru City 32-letni pomocnik opuścił boisko jeszcze w pierwszej połowie. Po konsultacji ze sztabem medycznym uznał, że nie jest w stanie kontynuować gry. Odnowiony uraz wymusił zmianę już w 23. minucie spotkania. Nie kończy się udręka De Bruyne. Powrót do gry? Dopiero w 2024 roku Okazuje się, że piłkarz zmaga się z kontuzją ścięgna podkolanowego. To ta sama przypadłość, która uniemożliwiła mu dokończenie czerwcowego finału Ligi Mistrzów z Interem Mediolan. De Bruyne zeszedł wówczas z placu gry również jeszcze w pierwszej połowie. Dramat piłkarza Realu Madryt. Poważna kontuzja i miesiące przerwy W obozie mistrza Anglii trwa narada nad optymalnym sposobem kuracji, jakiej poddany zostanie belgijski zawodnik. Wiele wskazuje na to, że bez skalpela chirurga się nie obędzie. Minimalny okres rehabilitacji szacowany jest na 3-4 miesiące. Powrót do gry jeszcze w tym roku wydaje się wykluczony. W ubiegłym sezonie De Bruyne rozegrał na niwie klubowej 49 spotkań. Zdobył 10 bramek i zaliczył aż 31 asyst, z czego w drodze po koronę króla strzelców najczęściej korzystał Erling Haaland. Belg w ogromnej mierze przyczynił się do wywalczenia potrójnej korony - triumfu "The Citizens" w Premier League, FA Cup i Lidze Mistrzów.