Siódma kolejka <a class="db-object" title="Premier League" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/rozgr-anglia-premier-league,spci,272" data-id="272" data-type="sport_event_competition">Premier League</a> nie zawiodła oczekiwań sympatyków angielskiego futbolu - wystarczy zaznaczyć, ze <a href="https://sport.interia.pl/premier-league/news-przegrali-z-legia-a-teraz-gromia-w-premier-league-asysta-pol,nId,7059331" target="_blank" rel="noreferrer noopener">rozpoczęła się od bardzo wysokiego zwycięstwa Aston Villi z Mattym Cashem w składzie nad Brighton</a>. Potem błysnął też <a class="db-object" title="Arsenal" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-arsenal,spti,7241" data-id="7241" data-type="t">Arsenal</a>, który ograł Bournemouth 4:0, a ponadto m.in. <a class="db-object" title="Manchester United" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-manchester-united,spti,3370" data-id="3370" data-type="t">Manchester United</a> został zaskoczony przez Crystal Palace. <a href="https://sport.interia.pl/premier-league/news-duze-sensacje-w-anglii-bolesne-potkniecie-lidera-klub-polaka,nId,7059378#google_vignette" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Najważniejszą informacją dnia było jednak to, że pierwszej punkty w bieżącej kampanii zgubili liderzy tabeli z Manchesteru City</a>. Co zaskakujące, pogromcami "Obywateli" nie była jednak żadna z ekip czołówki, a... Wolverhampton Wanderers, będący w drugiej połowie klasyfikacji. Pech trzymał się "The Citizens" już niemal od samego początku spotkania - już w 13. minucie trafienie samobójcze odnotował <a class="db-object" title="Ruben Dias" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-ruben-dias,sppi,2696" data-id="2696" data-type="p">Ruben Dias</a> i choć po przerwie stan rywalizacji zdołał wyrównać <a class="db-object" title="Julian Alvarez" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-julian-alvarez,sppi,21838" data-id="21838" data-type="p">Julian Alvarez</a>, to ostatecznie w 66. minucie na 2:1 trafił Hwang Hee-chan. Nie byłoby w tym nic tak wyjątkowego, gdyby nie... pewna historia sprzed pierwszego gwizdka. <a href="https://sport.interia.pl/premier-league/news-ekspert-nie-ma-watpliwosci-polak-trafi-do-premier-league-nie,nId,7057865" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Ekspert nie ma wątpliwości, Polak trafi do Premier League? Niewiarygodne słowa</a> Pep Guardiola ofiarą ciętego żartu. Już nie zapomni tego nazwiska Otóż na przedmeczowej konferencji utytułowany trener City, <a class="db-object" title="Josep Guardiola Sala" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-josep-guardiola-sala,sppi,2370" data-id="2370" data-type="p">Pep Guardiola</a>, w pewnym momencie zapomniał zupełnie nazwiska wspomnianego wyżej zawodnika i ratował się nazwaniem go "tym Koreańczykiem". Gdy więc piłkarz z Azji pokonał Edersona, jeden ze specjalistów ds. social media "Wilków" nie mógł przepuścić okazji: Przy grafice mającej stanowić swoistą celebrację trafienia Hwanga zamieszczony został bowiem krótki opis "Ten Koreańczyk" - i nie ma wątpliwości, że była to szpilka wbita Guardioli za jego krótką pamięć. Cóż, kolejnym razem były szkoleniowiec Barcelony i Bayernu pewnie nie popełni podobnego faux pas... <a href="https://sport.interia.pl/premier-league/news-gwiazdor-premier-league-leczyl-kontuzje-w-klubie-nocnym-kibi,nId,7057331" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Gwiazdor Premier League "leczył" kontuzję w klubie nocnym. Kibice oburzeni</a> Wielki hit w następnej kolejce Premier League. Arsenal podejmie Manchester City Na razie przed nim naprawdę poważne wyzwanie w angielskiej ekstraklasie - już 8 października jego podopieczni zagrają bowiem z Arsenalem, który - podobnie jak i sezon temu - ma chrapkę na mistrzostwo Anglii. Wolverhampton też będzie czekać nie lada wyzwania - w następnej kolejce zespół ten zmierzy się bowiem z rozpędzoną Aston Villą.