Wrexhamzbudował sobie popularność w ostatnich kilkunastu miesiącach przede wszystkim dzięki dwójce właścicieli prosto z Hollywood. Ryan Reynolds i Rob McElhenny przejęli klub przed blisko dwoma laty i zdołali z nim osiągnąć upragniony powrót do Football League, czyli czterech pierwszych klas rozgrywkowych angielskiego systemu. Stało się to w niesamowitych okolicznościach, które opisywaliśmy wtedy szerzej na łamach Interii. Gwiazdy Hollywood w 5. lidze angielskiej. I to działa. Właśnie zmierzają po historyczny sukces Okropna kontuzja w sparingu Manchesteru United. Bramkarz przebił napastnikowi płuco Dzięki swojej medialności klub udał się na zgrupowanie do USA, gdzie rozgrywa mecze z dużymi markami. Jedną z nich jest Manchester United, który zagrał z Wrexham w San Diego w bardzo wczesny środowy poranek czasu polskiego. Erik ten Hag w tym meczu zdecydował się na sprawdzenie głębokości składu i jakości młodych piłkarzy, stąd w meczu z czwartoligowcem ciężko było szukać największych gwiazd klubu z Old Trafford. Wrexham wyszedł na ten mecz jednak w pełni zmobilizowane i w ładnym stylu wygrał 3:1. Dało radę to zrobić nawet pomimo okropnie wyglądającej kontuzji swojego czołowego napastnika, Paula Mullina. Mullin w ostatnich dwóch sezonach zdobył dla klubu aż 66 goli i jest uwielbiany przez walijskich kibiców. W 12. minucie spotkania w walce o piłkę starł się z broniącym w United Nathanem Bishopem. Golkiper tak mocno wpadł barkiem w tułów rywala, że w efekcie przebił mu płuco. Mullin z maską tlenową musiał zostać przetransportowany do szpitala, na szczęście niedługo później poinformował fanów, że wszystko jest w porządku. "Dziękuję wam za wszystkie wiadomości! U mnie wszystko dobrze!" - napisał. Piłkarze Wrexhamu celebrują awans. Huczna impreza w Las Vegas Całą sprawę skomentował trener Wrexham Phil Parkinson, który przyznał, że sędzia popełnił błąd nie wyrzucając Bishopa z boiska (dostał żółtą kartkę), podzielił się także dumą ze swojego zespołu, widząc jego reakcję na wypadek Mullina. Z perspektywy polskiego kibica ważnym momentem była 60. minuta, kiedy na murawie pojawił się Maxi Oyedele, reprezentant Polski do lat 19. Był to dla niego debiut w pierwszym zespole "Czerwonych Diabłów",a szansa przyszła po kilku zaproszeniach od ten Haga na treningi z pierwszym zespołem. Oyedele do tej pory zagrał dla młodzieżowych kadr łącznie 10 razy, a poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w występującym na 5. poziomie rozgrywkowym Altrincham.