Pogłoski o końcu londyńskiej Chelsea wraz z początkiem problemów politycznych poprzedniego właściciela, Romana Abramowicza okazały się grubo przesadzone i przedwczesne. Klub z zachodniego Londynu przejęło konsorcjum z Amerykaninem Toddem Boehlym na czele, a nowi zarządcy zdecydowanie nie mają węża w kieszeni. Rekord transferowy Premier League. Szalona kasa Chelsea udanie zainaugurowała sezon remisując zasłużenie 1-1 z faworyzowanym Liverpoolem, a w drużynie nowego trenera Mauricio Pochettino zadebiutowało aż czterech piłkarzy - jeden z nich zdobył wyrównującą bramkę - to francuski obrońca Axel Disasi pozyskany z AS Monaco. Nie tylko Caicedo. Romeo Lavia również trafi do Chelsea? "The Blues" zagrali nieźle, a jeszcze lepiej władze klubu poczynają sobie na rynku transferowym. Wczoraj Chelsea pobiła transferowy rekord Premier League płacąc 115 mln funtów za Ekwadorczyka Moisesa Caicedo z Brighton. Klub ze Stamford Bridge pobił własny wyczyn z ostatniego zimowego okienka transferowego, gdy sprowadził Argentyńczyka Enzo Fernandeza za 100 mln funtów. Obaj piłkarze złożyli podpis na kontraktach ważnych aż do 2031 roku. Wydawało się, że Caicedo zwiąże się z Liverpoolem, ale piłkarz już wcześniej dał słowo Chelsea i do niej dołączył. To nie koniec ofensywy transferowej klubu ze Stamford Bridge. Wyspiarskie źródła mówią, a konkretnie David Ornstein z The Athletic piszą, że przesądzony jest transfer Romeo Lavii. To belgijski pomocnik, który poprzedni sezon rozegrał w zdegradowanym z Premier League Southampton. Tak samo jak w przypadku Caicedo Chelsea rywalizowała o podpis nastolatka z Liverpoolem i wydaje się, że znów okazała się bardziej przekonująca. Wcześniej 19-letni Lavia grał w belgijskim Anderlechcie, skąd trafił do Manchesteru City, który z kolei sprzedał go do Southampton, zachowując prawo odkupienia piłkarza. Wygląda na to, że zespół Pepa Guardioli nie skorzysta z tego zapisu i Romeo Lavia dołączy do Moisesa Caicedo i trafi do Chelsea. Maciej Słomiński, INTERIA