Trudno było wskazać faworyta tego spotkania, ponieważ był to mecz dwóch... średniaków. Może dziwnie brzmi takie określenie w przypadku Chelsea, ale w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy The Blues przyzwyczaili swoich kibiców do średniej lub słabej gry. Tych kiepskich występów uzbierało się więcej niż zadowalających. Letnia zmiana trenera (przyszedł Mauricio Pochettino) - jak na razie - nie przyniosła zamierzonego celu, gdyż drużyna ze stolicy Anglii przystępowała do meczu w Wolverhampton z dziesiątego miejsca, a jesteśmy już prawie na półmetku rozgrywek. Wolverhampton Wanderers - Chelsea. Raheem Sterling nie skorzystał z prezentu od rywala W pierwszym kwadransie przewagę mieli piłkarze Chelsea. Już w 5. minucie przed znakomitą szansą mógł stanąć Armando Broja, jednak Albańczyka w ostatniej chwili zatrzymał Mario Lemina. Wolverhampton bardziej nastawiło się na kontry i wyczekiwało na ruch przeciwnika. Goście rozkręcali się bardzo wolno. Pierwszy celny strzał w meczu odnotowano dopiero w 32. minucie. Wcześniej VAR sprawdzał, czy Nelsonowi Semedo za faul na Raheemie Sterlingu nie należała się czerwona kartka, ale były zawodnik m.in. Barcelony pozostał na boisku.Właśnie Sterling był najaktywniejszym piłkarzem na murawie. Przeprowadził sporo akcji, lecz jedna zostanie zapamiętana na długo. Joao Gomes, tracąc piłkę na własnej połowie, sprezentował Anglikowi w Wigilię stuprocentową okazję. Gwiazdor Chelsea, zamiast podawać piłkę do kolegów (Cole Palmer i Nicolas Jackson czekali, aby posłać futbolówkę do pustej bramki), połasił się na gola i jego uderzenie wybronił Jose Sa. Sterling wybrał najgorsze rozwiązanie z możliwych. Była to sytuacja trzech na jednego (w dodatku na bramkarza!). Jego koledzy musieli być wściekli za brak podania. Wolverhampton Wanderers - Chelsea 2:0. Lemina i Doherty z wigilijnymi bramkami Wilki pokazały zęby na początku drugiej części gry. W pierwszych minutach nie schodziły z okolic pola karnego Chelsea, raz fantastycznie interweniował Djordje Petrovic (w 48. minucie). Trzy minuty później serbski bramkarz nie miał już nic do powiedzenia po uderzeniu głową Leminy, który strzelił idealnie tuż przy słupku po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Piłka wpadła do siatki i gospodarze prowadzili.Żółta kartka, wykluczająca Palmera z gry w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, nie poprawiła humorów w szeregach Chelsea. W dodatku uraz zdrowotny zasygnalizował Lesley Ugochukwu. Pochettino dokonał dwie zmiany, których celem była zmiana przebiegu gry. Na murawie pojawili się: Christopher Nkunku oraz Mykhailo Mudryk. Pierwszy z rezerwowych był bliski wyrównania, lecz piłkę z linii bramkowej wybił Toti Gomes. Chwilę później kolejną doskonałą szansę miał Sterling, ale jego próba została zablokowana przez Craiga Dawsona (nabawił się urazu i opuścił murawę). Sędzia nie spieszył się do wigilijnego stołu, bo do drugiej połowy doliczył aż jedenaście minut (zakończył po trzynastu). I w tym czasie wiele się wydarzyło! W 93. minucie wynik podwyższył Matt Doherty i wydawało się, że gospodarzom już nic nie może się stać. Trzy minuty później kontaktowego gola zdobył jednak Christopher Nkunku, co oznaczało emocje w końcówce.Chelsea próbowała do końca wyrównać, ale defensywa Wolverhampton nie popełniała większych błędów i spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1. Pod koniec żółtą kartkę obejrzał Sterling, który - podobnie jak Palmer - nie zagra w środę przeciwko Crystal Palace. Wygrana Wilków sprawia, że obydwa zespoły sąsiadują już ze sobą w tabeli - zajmują odpowiednio dziesiąte (Chelsea) i jedenastce (Wolverhampton) miejsce.