Samo spotkanie pomiędzy Liverpoolem i Arsenalem było pełne emocji. "Kanonierzy" prowadzili na Anfield już 2:0, by ostatecznie zaledwie zremisować z podopiecznymi Jurgena Kloppa, a przy stanie 2:1 dla gości, rzutu karnego nie wykorzystał Mohamed Salah. Mimo wszystko, niedzielny hit zostanie zapamiętany nie tylko z racji świetnego widowiska. Po zakończeniu pierwszej połowy doszło bowiem do skandalicznej sceny. Boczny obrońca Liverpoolu - Andy Robertson ruszył do sędziego liniowego Constantine'a Hatzidakisa, by wyjaśnić jedną z sytuacji, a arbiter - odganiając się od zawodnika - wykonał ruch ręką trafiając Szkota łokciem w twarz. Hatzidakis został odsunięty od prowadzenia spotkań na czas dochodzenia PGMOL, sprawujący pieczę nad angielskimi sędziami szybko zainteresował się całą sprawą. "Jesteśmy świadomi incydentu z udziałem sędziego asystenta Constantine'a Hatzidakisa i obrońcy Liverpoolu Andrew Robertsona w przerwie meczu Liverpool - Arsenal na Anfield. Z pewnością przeanalizujemy sprawę" - można było przeczytać w oświadczeniu. Na pierwsze kroki nie trzeba było długo czekać. Jak bowiem poinformowała telewizja Sky Sports, Hatzidakis na czas dochodzenia nie będzie brany pod uwagę przy wyznaczaniu obsady do prowadzenia spotkań w rozgrywkach pod egidą angielskiej federacji.