Pierwsza bramka w tym spotkaniu padła już w 16. minucie. Piłka wpadła wówczas do siatki po tym, jak głową uderzył ją Ben White. I byłaby to świetna wiadomość dla fanów Arsenalu, gdyby nie fakt, że angielski obrońca... skierował ją do własnej bramki. Zaczęło się więc pechowo dla "Kanonierów", a potem było już tylko gorzej. Kolejny cios spadł na podopiecznych trenera Mikela Artety w 50. minucie. Wówczas Nayef Aguerd popisał się kapitalnym, długim zagraniem, a Mohammed Kudus samym tylko przyjęciem zgubił kryjącego go obrońcę, po czym pewnym strzałem pokonał bramkarza. A więc to prawda, zapadła decyzja. Gorąco wokół Roberta Lewandowskiego Puchar Ligi Angielskiej. West Ham rozbił Arsenal, Fabiański oraz Kiwior na murawie 10 minut później Aaron Ramsdale znów wyciągał piłkę z siatki. Tym razem zaskoczył go strzałem sprzed pola karnego Jarrod Bowen. Należy odnotować, że interwencję swojemu bramkarzowi znacząco utrudnił Jakub Kiwior, od którego piłka odbiła się w polu karnym, kompletnie myląc Anglika. W międzyczasie na murawie pojawił się grający dla Arsenalu były piłkarz West Hamu - Declan Rice. Choć na trybunach słyszalne były pojedyncze gwizdy, reakcja większości kibiców była jednak pełna entuzjazmu. I trudno się temu dziwić, bowiem fanom "Młotów" dopisywały dobre humory. Łukasz Fabiański i spółka ostatecznie wygrali 3:1. Honorowego gola dla Arsenalu w ostatniej akcji meczu zdobył Martin Odegaard. A jednak to nie plotki, wielka sensacja w Hiszpanii. Już ogłaszają decyzję w sprawie Lewandowskiego W równolegle rozgrywanym meczu o awans walczyli także gracze Liverpoolu. Ekipa Juergena Kloppa pokonała 2:1 Bournemouth. Bramki dla "The Reds" zdobyli Cody Gakpo oraz Darwin Nunez. Sensacja była o krok, grad goli w Niemczech. Niewiarygodny finisz meczu