Paweł Wszołek występuje obecnie w Legii Warszawa, do której wypożyczony jest z Unionu Berlin. W przeszłości 30-latek z powodzeniem grał także w Serie A i Championship. I właśnie w tamtym okresie otrzymał być może najbardziej ciekawą propozycję w całej karierze. - Któryś z wahadłowych Chelsea doznał kontuzji. Wiedziałem, że trener Antonio Conte szuka na wahadłowego, który byłby alternatywą. No i wiem, że zgłosili się do QPR, żeby mnie wypożyczyć - powiedział Wszołek w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku". Zaskakujący pomysł Chelsea Wszołek po udanym sezonie 2015/2016 - gdy regularnie grał w Serie A - trafił do angielskiego Queens Park Rangers. Zanim jednak został wypożyczony z Hellasu Werona, zdążył rozegrać jedną minutę w meczu 3. rundy Pucharu Włoch z Crotone. Jak się okazało, te kilkadziesiąt sekund być może zdecydowało o tym, że polski skrzydłowy nigdy nie zagrał na Stamford Bridge. Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 - zapraszają: Staszewski, Peszko i goście! - Wróciłem do Hellasu po kontuzji i zagrałem w Pucharze. To było jeszcze w trakcie letniego okienka. Po tym meczu poszedłem do QPR. Tam grałem super. Na wahadle miałem bramki, asysty. Kiedy zaczęło się okienko zimowe, trenerem Chelsea był Antonio Conte. Jego asystentem był trener, którego znałem z Włoch. I była taka sytuacja, że któryś z wahadłowych doznał kontuzji. Relacje między Chelsea i QPR były bardzo bliskie, a ja wiedziałem, że Conte szuka na wahadłowego, który byłby alternatywą. No i wiem, że zgłosili się do QPR, żeby mnie wypożyczyć - powiedział Wszołek w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku". Zappacosta zamiast Wszołka W Championship Wszołek rozegrał łącznie 113 meczów. Ostatecznie razem z QPR nie awansował do Premier League i po trzech sezonach wrócił do Ekstraklasy, zostając zawodnikiem Legii. Natomiast "jego" miejsce w Chelsea zajął Włoch Davide Zappacosta. - W tamtym sezonie zagrałem już w dwóch drużynach. Czyli nie mogłem grać w trzeciej, takie było prawo. I tematu nie było... A Chelsea kupiła Zappacostę, którego znałem z Włoch, bo grałem przeciwko Torino. Poszedł tam chyba za 30 mln euro. Mogło być inaczej, ale to jest życie. I nie mamy wpływu na dane sytuacje - przyznał Wszołek. Sebastian Staszewski, Interia