Gary Neville to znakomity niegdyś piłkarz Manchester United, który reprezentował jego barwy w latach 1992-2011. Wśród komentatorów zajmujących się zajściami przy okazji niedzielnego meczu jego dawnego klubu z Liverpool FC, on należy do najzagorzalszych obrońców prawa kibiców do nawet tak brutalnego protestu.Szefostwo Premier League wydało już oświadczenie, w którym wyraziło ubolewanie z racji zaistniałem sytuacji. Mecz został odwołany i przeniesiony na inny termin po tym, jak kibice wdarli się na stadion i protestowali też przed nim. Użyte zostały butelki, doszło do starć z policją. Premier League podkreśla, że złamano wiele przepisów i doszło do przestępstw oraz naruszenia prawa. Na obiekt weszły osoby nieuprawnione, stosujące przemoc, na dodatek zostały złamane zasady dystansu społecznego i protokołu walki z Covid-19. "Rozumiemy i szanujemy siłę uczuć, ale potępiamy wszelkie akty przemocy i wtargnięcie na stadion, zwłaszcza biorąc pod uwagę związane z nimi naruszenia związane z Covid-19. Fani mają wiele kanałów, którymi aby przedstawić swoje poglądy. Działania nastawionej agresywnie mniejszości, które widzimy dzisiaj, nie mają uzasadnienia." - uważa Premier League. I dodaje: "Współczujemy policji i stewardom, którzy musieli stawić czoła niebezpiecznej sytuacji. Ona nie powinna mieć miejsca w piłce nożnej." Gary Neville po stronie kibiców Manchesteru United Gary Neville uważa jednak inaczej. Jego zdaniem, protest był słuszny i - co więcej - nadszedł na niego najwyższy czas. Fani Manchesteru United wzniecili zamieszki wymierzone w obecne władze klubu, czyli amerykańską rodzinę Glazerów, a także porzucone na razie plany dołączenia klubu do Superligi. - Wydarzenia na Old Trafford powinny zjednoczyć wszystkich kibiców w Anglii, bowiem wydarzenia sprzed dwóch tygodni i próba dołączenia się do Superligi były naprawdę niebezpieczne dla futbolu, groźniejsze niż to, co stało się teraz w Manchesterze - twierdzi Gary Neville. - Co więcej, protest kibiców Manchesteru United powinien zjednoczyć też pozostałych angielskich fanów.Gary Neville uważa, że protest w Manchesterze był pokojowy i Premier League dramatyzuje, nazywając go zamieszkami, łamaniem prawa i aktem przestępczym.Jak dodał, odbudowanie zaufanie Glazerów do kibiców United jest niemożliwe, bowiem amerykańscy właściciele nigdy go nie mieli. Nigdy nie komunikowali się z nimi, nie uzasadniali swych decyzji, a próba przystąpienia do Superligi jest najlepszym przykładem tego, w jakim oderwaniu od ludzi i ich opinii funkcjonują.