Roman Abramowicz zdawał się nie mieć wyboru w kwestii Chelsea. Po tym, jak Rosja napadła zbrojnie Ukrainę, miliarder, podobnie jak wielu innych rosyjskich bogaczy, stał się celem sankcji nakładanych chociażby przez Wielką Brytanię. Początkowo próbował wycofać się jedynie w cień, oddając stery w klubie organizacji charytatywnej, ale po chwili ogłosił oficjalnie, że rozstaje się definitywnie z "The Blues". Blisko dwie dekady jego rządów to - co by nie mówić - okres mocnej stabilizacji finansowej londyńskiej ekipy. Teraz jej losy mogą być różne, bo wciąż nie wiadomo, kto odkupi od Abramowicza klub i w jaką stronę pójdzie jego zarządzanie. Ten fakt przykuł uwagę redakcji "The Sun", która wskazuje, że zniknięcie rosyjskiego właściciela może ostatecznie przekonać przynajmniej trzech graczy co do tego, że nie warto przedłużać umowy z Chelsea. Mowa tu o Cesarze Azpilicuecie, Antonio Ruedigerze i Andreasie Christensenie. Azpilicueta, Ruediger, Christensen. Wielkie wietrzenie defensywy Chelsea? Wszyscy wymienieni mają kontrakty ważne jedynie do czerwca tego roku i od dłuższego czasu mówiono, że są o krok od zmiany barw. Szerokim echem odbijały się zwłaszcza spekulacje na temat możliwych przenosin Ruedigera do Realu Madryt, ale rozmowy o tym ruchu ostatnio - jak się zdaje - znalazły się w martwym punkcie. Niemcem ma się również interesować Borussia Dortmund - to zresztą tak jak Christensenem. Azpilicueta, kapitan drużyny, jest z kolei mocno łączony z FC Barcelona. Jeśli wszelkie negocjacje między agentami zawodników a potencjalnymi pracodawcami szły jak dotychczas opornie, to teraz mogą one nabrać tempa. To, jak "The Blues" będą wyglądać w przyszłym sezonie, jest wielką niewiadomą, a jeśli wspomniane trio czegoś szuka - to na pewno stabilności. Jednoczesne odejście tych trzech graczy będzie oznaczać małą rewolucję w składzie - uszczupliliby oni bowiem jedną i tę samą formację, czyli obronę. Czy spędza to sen z powiek szkoleniowca londyńczyków Thomasa Tuchela? Trudno orzec, bowiem menedżer nabiera wody w usta. Roman Abramowicz odchodzi z Chelsea. Thomas Tuchel: Nie będziemy bawić się w przewidywanie "Nie wiadomo, czy sprzedaż klubu będzie miała pozytywny, czy negatywny wpływ na negocjacje" - orzekł Tuchel. "Nie możemy niczego przewidzieć i nie chcemy nic przewidywać, bo tracimy w ten sposób koncentrację. Każdy inaczej odczuwa bieżącą sytuację" - dodał. "Wciąż wierzę w jak najlepszy wynik z naszej strony. Myślę, że mamy wciąż coś do zaoferowania. Chelsea jest silnym klubem i pozostanie silnym klubem" - podkreślił, dodając, ze Abramowicz pozostawia po sobie solidną i zorganizowaną drużynę, która znajduje się na najwyższym piłkarskim poziomie. Oprócz trójcy Azpilicueta - Ruediger - Christensen w czerwcu wygasną też kontrakty dwóch innych graczy: Saula Nigueza, który jest w "The Blues" na wypożyczeniu z Atletico Madryt, oraz Xaviera Simmonsa, 19-letniego wychowanka akademii Chelsea. Odejście tej dwójki z całą pewnością nie będzie tak bolesne, jak dogłębne - choć wciąż tylko potencjalne - przetrzebienie defensywy. Zobacz także: Współwłaścicielka Newcastle o sprzedaży Chelsea: To nie jest sprawiedliwe