Fernandez to jeden z największych talentów młodego pokolenia. 22-letni pomocnik latem przeniósł się z River Plate do Benfiki Lizbona za 14 mln euro, ale w Europie błyskawicznie się zaaklimatyzował i tym samym podbił kilkukrotnie swoją wartość. Na pewno pomogły w tym mistrzostwa świata w Katarze. Fernandez wystąpił w każdym spotkaniu i w meczu z Meksykiem zdobył bramkę, a przeciwko Polsce zaliczył asystę. Zagrał także 120 minut w zwycięskim finale z Francją, a media na całym świecie zaczęły widzieć w nim następcę Lionela Messiego. Już podczas trwania turnieju wokół Fernandeza zrobiło się głośno, a wraz z otwarciem okna transferowego zainteresowane kluby zaatakowały ze zdwojoną siłą. Najbardziej zdeterminowana jest Chelsea, która za Argentyńczyka oferuje aż 127 milionów euro. Jeśli za taką kwotę transakcja doszłaby do skutku, wówczas Fernandez zostałby najdroższym zawodnikiem w historii Premier League. Fernandez dostanie 2 mln euro za pozostanie w Benfice? Okazuje się jednak, że nawet tak olbrzymia suma nie jest w stanie zachęcić Benfiki do sprzedaży. Wszystko dlatego, że władze klubu z obecnym sezonem wiążą wielkie nadzieje - Benfica ma duże szanse na zdobycie mistrzostwa (ma cztery punkty więcej niż druga w tabeli Braga), a do tego planuje jak najdalej dojść w Lidze Mistrzów (wygrała grupę przed Paris Saint - Germain i w 1/8 finału zmierzy się z Club Brugge). W tej sytuacji Benfica za wszelką cenę chcę zatrzymać Fernandeza, który jest kluczowym zawodnikiem dla trenera Rogera Schmidta. Portugalczycy wiedzą jednak, że jeśli Chelsea skusi Argentyńczyka, to zostaną postawieni pod ścianą. Dlatego - jak donosie "Record" - władze Benfiki zaproponowały Fernandezowi dwa miliony euro, jeśli odrzuci ofertę Anglików i zostanie z zespołem co najmniej do końca sezonu. PJ