Kariera piłkarska Mateusza Musiałowskiego nabrała wielkiego rozpędu w 2020 roku. Właśnie wtedy młody zawodnik otrzymał niesamowitą szansę, jaką był transfer do Liverpoolu. Wtedy Polak urodzony w 2003 roku nazywany był "polskim Messim", ponieważ kibice dostrzegali w jego grze przeogromny potencjał. Mijały lata, a Mateusz Musiałowski nie był w stanie przebić się do pierwszej drużyny "The Reds". Dziś piłkarz ten ma już 21 lat, a w minionym sezonie nie był nawet blisko tego, aby w dłuższej perspektywie zostać wziętym pod uwagę przez Jurgena Kloppa. W marcu 2024 roku Mateusz Musiałowski, co prawda, zadebiutował w barwach "The Reds" w meczu 1/8 finału Ligi Europy przeciwko Sparcie Praga. Skończyło się jednak tylko tym jednym występie, a prawdopodobnie był on podyktowany silną potrzebą rotacji, która wówczas dotknęła Jurgena Kloppa. W tamtym momencie sezonu Liverpool FC miał bardzo duże problemy kadrowe, więc wielu piłkarzy z drużyn młodzieżowych dostało swoje szanse. Złe wieści ws. "polskiego Messiego". Musiałowski na wylocie z Liverpoolu Część z nich pokazała się z dobrej strony, część natomiast nie zademonstrowała niczego ciekawego. Niestety, wszystko wskazuje na to, że Mateusz Musiałowski został zakwalifikowany do tej drugiej grupy. "WP SportoweFakty" informuje, że umowa Polaka, która wygasa 30 czerwca 2024 roku, nie zostanie prolongowana. "Polski Messi" latem będzie musiał więc opuścić Liverpool i poszukać sobie nowego klubu. W Liverpoolu mają być rozczarowani - nie tylko piłkarskim rozwojem Mateusza Musiałowskiego, który zdecydowanie nie przebiegł zgodnie z planem, ale również ludzką dojrzałością, która w dziś jest tak ważna w karierze młodego piłkarza wychodzącego poza wiek drużyn juniorskich. Mateusz Musiałowski od września 2022 roku rozegrał zaledwie pięć meczów w młodzieżowej drużynie narodowej. Zdobył w nich jednego gola. W tym sezonie natomiast wystąpił łącznie w 14 spotkaniach w barwach Liverpoolu (licząc także zespół seniorski), strzelił sześć ramek i zanotował dwie asysty.