Legenda angielskiej piłki, który grał w Evertonie i Manchesterze United, po meczu nie zamierzał niczego owijać w bawełnę. "Co z niego wyniosłem? Absolutnie nic. Zawodnicy przybyli dopiero w poniedziałek, a następnego dnia mieliśmy krótki trening. Nie mieliśmy czasu, aby popracować nad jakąkolwiek taktyką, więc jedyne, co mogłem zrobić, to wystawić zawodników i liczyć, że jakoś to będzie" - powiedział Rooney. Największym problemem okazało się jednak co innego. Popis reprezentanta Polski, ośmieszył napastników "Wszystko wokół tej gry to świetna reklama dla ligi, ale moi pracownicy zostali dziś wyrzuceni z miejsc, żeby zrobić miejsce dla sponsorów. Jeśli jesteś proszony o prowadzenie ekipy ze swoim sztabem, to masz nadzieję, że wszyscy będą mieli gdzie usiąść" - żalił się Rooney. "Kanonierzy" nie dali szans gwiazdom MLS Spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem Arsenalu 5-0. W zespole "Kanonierów" zadebiutowali Declan Rice, który przyszedł z West Hamu United, i Kai Havertz, który przyszedł z Chelsea. Ten drugi strzelił nawet gola. Prowadzenie dla podopiecznych Mikela Artety uzyskał Gabriel Jesus już w piątej minucie. Przed przerwą kolejne trafienie dołożył Leandro Trossard (23. minuta). Najpierw Leo Messi, teraz Jakub Kiwior. Polak wyróżniony Po zmianie stron wicemistrzowie Anglii dołożyli jeszcze trzy bramki. W 47. minucie rzut karny wykorzystał Jorginho, a w końcówce do siatki trafili Gabriel Martinelli (84.) i Kai Havertz (89.). Arsenal będzie kontynuował swoje mecze w Stanach Zjednoczonych. W najbliższym zagra z Manchesterem United, a potem z Barceloną.