Toddowi Boehly'emu, nowemu właścicielowi Chelsea, który przejął stery w klubie od Romana Abramowicza nie brakuje z całą pewnością dwóch rzeczy - wielkich pieniędzy i wielkich ambicji. To właśnie dlatego Amerykanin niedawno zrealizował kilka wielkich transferów (Koulibaly, Sterling, Aubameyang) i nieomal ściągnął do Londynu Cristiano Ronaldo. Na tym jednak nie ma zamiaru poprzestawać - 49-letni biznesmen chce bowiem ponownie poddać pod dyskusje dawne plany Rosjanina w kwestii wybudowania nowego, większego stadionu dla "The Blues". Nowa siedziba CFC miałaby znajdować się w Earl's Court. Premier League. Chelsea może szykować się na przeprowadzkę? Nie ma lekko... Ten zakątek brytyjskiej stolicy w projekcie Abramowicza pojawił się jeszcze w 2013 roku - wówczas jednak klub nie otrzymał stosownej zgody na budowę. Teren, do którego przymierzał się wówczas powiązany z Kremlem miliarder, ostatecznie został sprzedany developerom w 2019 roku, ale o tego czasu wciąż nie został zagospodarowany. To sprawia, że stworzenie nowego, liczącego 60 tys. miejsc obiektu na obszarze liczącym około 40 akrów dalej jest możliwy - a przynajmniej tak wynika z doniesień prezentowanych przez "Daily Mail". To byłoby chyba najbardziej optymalną opcją dla Chelsea, choć w razie czego sześciokrotni mistrzowie Anglii mają również plany zapasowe. Zawsze mogą poszukać jeszcze innej, zupełnie nowej lokalizacji, lub pozostać przy znacznej przebudowie Stamford Bridge. W grę wchodzi również zupełne wyburzenie stadionu i zbudowanie w tym samym miejscu czegoś nowego od podstaw, zwłaszcza, że na sprzedaż została wystawiona sąsiadująca z SB działka. Todd Boehly ma związane ręce. Potrzebuje zgody Chelsea Pitch Owners Główny problem Boehly'ego to fakt, że nie może on kiwnąć palcem bez zgody Chelsea Pitch Owners - stowarzyszenia, które posiada nie tylko prawa do obecnego obiektu klubowego, ale również i prawa do nazwy drużyny. Niemniej czasy się zmieniają, a mające nieco ponad 40 tys. miejsc Stamford Bridge zdecydowanie nie pomaga wykorzystać potencjału marketingowego CFC... "The Blues" w bieżącym sezonie radzą sobie w Premier League raczej przeciętnie - po 14 kolejkach zajmują ósme miejsce w tabeli i brakuje im ośmiu "oczek" do zajęcia pozycji gwarantującej udział w Lidze Mistrzów. Po raz ostatni w krajowym czempionacie zespół z Londynu sięgnął po najwyższy laur w 2017 roku. Zobacz także: To byłby drugi wybór Haalanda po Manchesterze City. Prezes klubu jest przekonany