Do sporych niespodzianek doszło w sobotnich meczach 6. kolejki Premier League. Porażki ponieśli piłkarze Manchesteru United i Manchesteru City. Zwycięstwo zanotował klub Artura Boruca Southampton, a polski bramkarz zachował czyste konto.
Manchester United przegrał niespodziewanie na Old Trafford z West Bromwich Albion 1-2 (1-2). W 54. minucie prowadzenie dla gości zdobył Morgan Amalfitano. Radość trwała zaledwie trzy minuty, a wyrównał Wayne Rooney. Gola na wagę trzech punktów dla West Bromwich zdobył w 67. minucie rezerwowy Saido Berahino. To trzecia porażka "Czerwonych Diabłów" w tym sezonie.
Porażki doznał też ich lokalny rywal Manchester City. "The Citizens" przegrali na wyjeździe z Aston Villą 2-3 (1-0). Pierwszego gola w tym spotkaniu strzelił w końcówce pierwszej połowy Yaya Toure. W 51. minucie gospodarze wyrównali za sprawą Karima El Ahmadiego. Pięć minut później było 2-1 dla gości, a na listę strzelców wpisał się Edin Dżeko. Gospodarze jednak zadali dwa ciosy w przeciągu dwóch minut. Najpierw Joe Harta zmusił do kapitulacji Leandro Bacuna, a później Andreas Weimann. Po tym już "The Citizens" się nie podnieśli.
Southampton Artura Boruca wygrał u siebie z Crystal Palace 2-0 (2-0). Wynik meczu został rozstrzygnięty na początku drugiej połowy. W 47. minucie Pablo Osvaldo pokonał Juliana Speroniego, a w 49. uczynił to także Rickie Lambert. Boruc rozegrał cały mecz.
"Kanonierzy", z Wojciechem Szczęsnym w bramce, pokonali na wyjeździe Swansea City 2-1. Do 82. minuty goście prowadzili już 2-0 - gole zdobyli Niemiec Serge Gnabry (zaledwie 18-letni skrzydłowy) oraz Aaron Ramsey. Gospodarzom na pocieszenie pozostało trafienie w końcówce spotkania 20-letniego Bena Daviesa.
Na ławce rezerwowych Arsenalu siedział drugi z polskich golkiperów Łukasz Fabiański.