W grze o mistrzostwo Anglii pozostają trzy kluby, a przed 33. rundą spotkań liderem był Arsenal, który wprawdzie miał tyle samo punktów co Liverpool (71), ale przewodził stawce dzięki lepszemu bilansowi bramek. Podium z 70 "oczkami" na koncie zamykał Manchester City. "Obywatele" kolejne punkty dorzucili w sobotę, rozbijając na własnym stadionie Luton Town. Następnego dnia swoje mecze rozegrali z kolei pozostali pretendenci do tytułu. Dużą niespodzianką zakończyło się spotkanie Liverpoolu z Crystal Palace. Zespół "The Reds" przegrał po bramce Eberechiego Eze z 14. minuty, chociaż dominował, częściej był przy piłce i kreował więcej sytuacji w okolicach pola karnego gości. Kuriozalna sytuacja, Haaland w roli głównej. Znokautował rywala i... tak padł gol Arsenal - Aston Villa. "Kanonierzy" przegrywają i tracą punkty Arsenal podjął z kolei Aston Villę, a od początku spotkania starcie z ławki rezerwowych oglądało dwóch reprezentantów Polski - Jakub Kiwior i Matty Cash. Po stosunkowo spokojnym początku jako pierwsi do głosu doszli gospodarze - w 11. minucie Trossard odegrał do Havertza, który uderzył z ostrego kąta, ale Martinez poradził sobie z jego próbą. "Kanonierzy" w dalszym ciągu naciskali, jednak niewiele wychodziło z ich starań. Pod koniec pierwszej połowy dość nieoczekiwanie to goście stworzyli sobie stuprocentową okazję do strzelenia gola, jednak piłka po uderzeniu Watkinsa trafiła w słupek. Kilkadziesiąt sekund później odpowiedział Arsenal, jednak ponownie na wysokości zadania stanął Martinez, który popisał się świetną interwencją po strzale Trossarda. Końcówka meczu należała do gości - najpierw w 84. minucie prowadzenie przyjezdnym z Villa Park dał Bailey, który dopadł do piłki po tym, jak w szesnastkę zagrywał Digne. Trzy minuty później wynik na 2:0 podwyższył Watkins, który wykończył świetną kontrę swojego zespołu. Wynik nie uległ zmianie już do końcowego gwizdka sędziego - Aston Villa wygrała 2:0 co oznacza, że liderem Premier League po 32 kolejkach jest Manchester City, który ma dwa punkty przewagi nad Arsenalem i Liverpoolem. Aston Villa jest z kolei czwarta i traci osiem "oczek" do "Kanonierów i "The Reds". Sensacja w Niemczech, koniec marzeń Bayernu Monachium. Historia napisała się na naszych oczach