Roman Abramowicz przez lata pomnażał swój majątek pozostając w przyjaznych - i raczej zażyłych - stosunkach z Władimirem Putinem. Teraz, po zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę, miliarder płaci wysoką cenę za swoje konszachty - dosłownie i w przenośni. Biznesmen został - podobnie jak inni rosyjscy oligarchowie - objęty przez rząd brytyjski programem mocnych sankcji, które odbijają się na wszystkich jego przedsięwzięciach poza ojczyzną. Nie inaczej jest w przypadku londyńskiej Chelsea, której (jeszcze) nie zdążył sprzedać, choć to kwestia co najwyżej kilku tygodni. Roman Abramowicz sprzedaje Chelsea - czy drużynie grozi degradacja? Kibice "The Blues" niemal codziennie dowiadują się, że ich ukochanej drużynie obrywa się rykoszetem - nakładane są na nią coraz to nowe ograniczenia, które w zasadzie uniemożliwiają normalne funkcjonowanie klubu ze Stamford Bridge. O niektórych z nich wspomniał Robert Błaszczak, członek zarządu organizacji Chelsea Supporters Trust, w wywiadzie z dziennikarzem "Przeglądu Sportowego" i Onetu, Jarosławem Kolińskim. Jak stwierdził Błaszczak, raczej wątpi on w to, że londyńska ekipa zostanie wycofana z rozgrywek Premier League - najczarniejszym możliwym scenariuszem jest jego zdaniem odjęcie punktów, czyli powtórzenie historii Derby County, drużyny z Championship, która popadła swego czasu w finansowe problemy. To i tak ma być jednak przeciętnie realny wariant. Zdaniem członka CST znacznie istotniejszy jest zakaz sprzedaży biletów przez klub - oznacza on ni mniej, ni więcej, tylko to, że na mecze ligowe przychodzić będą w najbliższym czasie jedynie posiadacze karnetów, które nie zostały anulowane. Inną kwestią są jednak spotkania Pucharu Anglii i Ligi Mistrzów - tam karnety nie obowiązują, więc na razie wygląda na to, że "The Blues" w takich starciach będą grać przy wiejących kompletną pustką trybunach. Liga Mistrzów. Piłkarze Chelsea powinni trzymać kciuki za angielskich rywali w ew. ćwierćfinale... Będąc przy Lidze Mistrzów - którą, przypomnijmy, w poprzednim sezonie wygrała właśnie Chelsea - należy wspomnieć, że londyńczyków być może spotka niedługo prawdziwe kuriozum odnośnie wyprawy na mecze wyjazdowe. Jak wskazuje Błaszczak, na klub nałożono górny limit wydatków dotyczących podróży wynoszący 20 tys. funtów na jedno spotkanie. I choć taka kwota dla przeciętnego zjadacza chleba jest ogromna, to dla całej drużyny i sztabu jest wręcz śmiesznie niska. Tymczasem Chelsea czeka jeszcze potencjalnie kilka zagranicznych wyjazdów w ramach LM, zakładając, że chociażby wyeliminuje ona w 1/8 finału rozgrywek francuskie Lille. Na sto procent w takiej sytuacji odpadną loty czarterowe. "Żartując, wyobrażam sobie sytuację, w której w dniu losowania jakiś pracownik Chelsea będzie miał już otwartą stronę do rezerwacji lotów i jak się dowie, z kim grają, od razu będzie bukował bilety dla 30 osób. Tylko komercyjne loty wchodzą w grę" - powiedział Błaszczak w wywiadzie z Kolińskim. Chelsea z kolejnymi problemami! Zawieszono konto bankowe klubu Tymczasem w piątkowy wieczór z Anglii doszły kolejne zatrważające dla kibiców "The Blues" doniesienia - według Sky Sports zawieszone zostało konto bankowe klubu. To oznacza jeszcze większe kłopoty... Co może przynieść odmianę losu? Przede wszystkim Abramowicz musi szybko oddać Chelsea w inne ręce - i to również "okrężną drogą", bo obecnie nie jest w stanie z powodu sankcji prowadzić operacji dotyczących sprzedaży klubu. Im dłużej ekipa ze Stamford Bridge pozostaje w związkach z rosyjskim kapitałem, tym oczywiście gorzej. Sezon - przede wszystkim pod względem finansowym - być może uda się jednak jeszcze uratować... Zobacz także: Chelsea w gigantycznych tarapatach. Dwie pilne prośby w obliczu katastrofy