Władze Leeds United desperacko starają się uchronić zespół przed degradacją. Na cztery kolejki przed końcem sezonu "Pawie" zajmują ostatnie bezpieczne miejsce i nie mają choćby punktu przewagi nad strefą spadkową. Finisz rywalizacji oznacza dla nich morderczą walkę o przetrwanie. Z posady menedżera w środę zwolniony został Javi Garcia. Zdążył przepracować ledwie dwa miesiące i 12 dni. Pod jego wodzą drużyna spisywała się fatalnie, nie rokując nadziei na szybkie odzyskanie skuteczności. Haniebne zachowanie piłkarzy. Fatalna postawa na boisku i poza nim W roli strażaka zatrudniono Sama Allardyce'a, pracującego w zawodzie od 34 lat. To on ma ratować Leeds przed katastrofą, bazując na swej - jak wierzy - niebagatelnej wiedzy i nietuzinkowym doświadczeniu. Już na pierwszej konferencji prasowej udowodnił dobitnie, jak wysokie ma o sobie mniemanie. Sam Allardyce w trenerskiej elicie Premier League. "W futbolu nikt nie jest przede mną" - Zbyt wielu ludzi myśli, że jestem stary i przechodzony, ale to dalekie od prawdy. Mam może 68 lat i wyglądam staro, ale w futbolu nikt nie jest przede mną - ani Guardiola, ani Klopp, ani Arteta. Jeśli chodzi o wiedzę, głębię wiedzy, jestem tuż obok nich. Nie mówię, że jestem lepszy. Ale jestem tak dobry jak oni - oznajmił rutynowany szkoleniowiec, wprowadzając dziennikarzy w stan osłupienia. Kosmiczny wyczyn Haalanda! Fabiański nie dał rady temu zapobiec Allardyce pozostawał bez pracy przez 23 miesiące. Nie znalazł zatrudnienia od czasu przygody z West Bromwich Albion, zakończonej... degradacją do Championship. Miał sporo czasu, by wyciągnąć z niepowodzenia konstruktywne wnioski. Nigdy nie sięgnął po tytuł mistrzowski. Leeds to jego 13. klub w karierze. Przy okazji powrotu do Premier League przypomniano niecodzienny przebieg jego selekcjonerskiej kadencji. Z kadrą Anglii pożegnał się po ledwie 68 dniach od nominacji i jednym rozegranym spotkaniu. Słowa w czyn będzie miał okazję przekuć już w najbliższą sobotę. Poprowadzi swoich nowych podopiecznych w wyjazdowej potyczce z Manchesterem City. To oznacza, że przed meczem przywita się z "Pepem" Guardiolą. Bukmacherzy za remis płacą jak za zboże.