Na Upton Park losy derbów Londynu rozstrzygnęły się w... 13. minucie meczu. Aleksander Hleb precyzyjnie dośrodkował w pole karne i tam najwyżej do piłki wyskoczył Robbie van Persie, który strzałem głową zaskoczył bramkarza gospodarzy. Holender osiem minut po przerwie był bliski drugiego gola, ale po jego sprytnym technicznym strzale z dystansu, kapitalną interwencją popisał się Robert Greene. Golkiper "Młotów" nie dał się później również pokonać w sytuacji sam na sam, którą zmarnował Emmanuel Adebayor. Nie zmnieniło to jednak faktu, że kolejne trzy punkty zasłużenie zainkasowali podopieczni Arsena Wengera. "Kanonierzy" odnieśli w ten sposób piątą wygraną z rzędu i umocnili się na pozycji lidera tabeli. Wśród brutalnie grających "Młotów" (po ordynarnym wejściu Marka Noblego boisko już w 31 musiał opuścić Hleb) wyróżnił się jedynie Dean Ashton, który kilka razy niepokoił Almunię i raz po jego strzale głową piłkę z linii bramkowej musiał wybijać Van Persie. Łukasz Fabiański oklaskiwał sukces kolegów z ławki rezerwowych. Punkty straciła Chelsea, która w innych derbach stolicy niespodziewanie bezbramkowo zremisowała u siebie z Fulham. Piłkarze "The Blues" ostatni kwadrans grali w "10", bowiem po drugiej żółtej kartce murawę musiał opuścić Didier Drogba. O trzy punkty wzbogacił się za to Liverpool FC. "The Reds" wygrali na wyjeździe z Wigan Athletic 1:0, a zwycięskiego gola strzelił kwadrans przed końcem Izraelczyk Yossi Benayoun. Również trzy "oczka" dopisali do swojego dorobku piłkarze Manchesteru United. "Czerwone Diabły", po golu Cristiano Ronaldo, skromnie zwyciężyły na wyjeździe z Birmingham City 1:0. Tomasz Kuszczak zmienił w przerwie kontuzjowanego Edwina van der Sara. Uraz Holendra jest na tyle poważny, że polski bramkarz prawdopodobnie wystąpi od pierwszych minut we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów z AS Roma. W pierwszym sobotnim meczu Manchester City pokonał u siebie Newcastle United 3:1. Na City of Manchester Stadium lepiej rozpoczęli piłkarze "Srok", którzy w 29. minucie prowadzili po golu Obafemiego Martinsa. Radość gości trwała jednak tylko osiem minut, kiedy wyrównującą bramkę strzelił Martin Petrov. Dla sprowadzonego z Atletico Madryt Bułgara było to trzecie trafienie w tym sezonie. Druga odsłona meczu należała już tylko do podopiecznych Svena Gorana Erikssona. Dwie minuty po wznowieniu gry piłkę w siatce rywali umieścił Emile Mpenza, a trzy minuty przed końcem zwycięstwo przypieczętował kapitalnym uderzeniem z 30 metrów Brazylijczyk Elano. Aż jedenaście goli padło w starciu Portsmouth z Reading (7:4!), a hat-trickiem w ekipie "The Pompeys" popisał się pochodzący z Zimbabwe Benjani Mwaruwari. Tym samym ustanowiony został nowy rekord Premier League pod względem liczby strzelonych goli w jednym meczu. Zobacz WYNIKI i STRZELCÓW GOLI w spotkaniach 8. kolejki Premier League oraz TABELĘ angielskiej ekstraklasy