Chyba nawet sam Juergen Klopp nie spodziewał się, jak wielu kłopotów przysporzy dyrektorom Liverpoolu FC, ogłaszając w styczniu swoją decyzję o opuszczeniu drużyny po zakończeniu sezonu. Niemcowi zapewne wydawało się, że daje pracodawcom wystarczająco dużo czasu, by ci zdążyli przekonać idealnego następcę do przenosin na Anfield Road. Tak się jednak nie stało. Najpierw Xabi Alonso poinformował o swoim pozostaniu w Bayerze Leverkusen, a następnie na niczym spełzły rozmowy z Rubenem Amorimem. Negocjacje z Arne Slotem postępują jednak szybko, a holenderski trener zyskał aprobatę jednego z najważniejszych piłkarzy w klubie. Slot był dopiero trzecim wyborem, ale może dopiąć swego Arne Slot to nazwisko spoza trenerskiego mainstreamu. Nie ulega jednak wątpliwości, że w swojej ojczyźnie Holender jest darzony sporą estymą. Prowadzi Feyenoord Rotterdam od 2021 roku, a jego największe sukcesy przypadły na poprzedni sezon, gdy - z Sebastianem Szymańskim w składzie - wygrał upragnione mistrzostwo Eredivisie. W tej kampanii o obronę tytułu będzie niezwykle ciężko, ale i tak zdążył już dołożyć do gabloty Puchar Holandii. Jako się rzekło, pozycja Slota na rynku ułatwia Liverpoolowi FC sprawę. Xabi Alonso mógł przebierać w ofertach i wiele wskazuje na to, że celuje on w przejęcie Realu Madryt za rok. Ruben Amorim również może liczyć na kilka propozycji z samej Premier League. Fabrizio Romano w minioną środę regularnie informował o postępach negocjacyjnych z holenderskim szkoleniowcem. Podobno nie stawia on wygórowanych wymagań finansowych, będąc zachwyconym, że będzie miał okazję poprowadzić klub pokroju "The Reds". Na ten moment największym problemem wydają się negocjacje z Feyenoordem. W kontrakcie 45-latka nie znajduje się żadna klauzula odstępnego, ale jego kontrakt obowiązuje aż do 2026 roku. Anglicy oferowali dziewięć milionów euro, ale rotterdamczykom to nie wystarczy. Wspomniane źródło zakłada jednak, że rozmowy znajdą szczęśliwe zakończenie. Punkt dla Slota. Kluczowy piłkarz Liverpoolu poparł jego kandydaturę Przejmując tak silną szatnię, jak tę Liverpoolu, nowy trener, dotychczas pracujący poza mainstreamem, z pewnością nie będzie miał łatwego startu. Dlatego też Slot jeszcze przed podpisaniem kontraktu ma pewien powód do radości. Jego kandydaturę poparł bowiem jeden z liderów zespołu. Na razie piłkarze z Anfield Road muszą otrząsnąć się po bolesnej porażce w Derbach Merseyside. Każda kolejna utrata punktów może zupełnie przekreślić ich szanse na sięgnięcie po mistrzostwo Premier League.