W niedzielę Chelsea poinformowała, że rozstaje się z trenerem Grahamem Potterem. Anglik przejął zespół we wrześniu ubiegłego roku po Thomasie Tuchelu, jednak notował z nim średnio zaledwie 1,42 punktu na mecz. Nie potrafił wyciągnąć go ze środka tabeli Premier League. Nie znalazł rozwiązania największego problemu swoich zawodników, czyli braku skuteczności i nie dotrwał do ćwierćfinałów Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt. Wiele wskazuje na to, że przeciwko "Królewskim" w najbliższych dwóch tygodniach może się mierzyć były szkoleniowiec Barcelony - Luis Enrique. Dziennikarz i streamer Gerard Romero przekazał na Twitterze, że 52-latek urodzony w Gijon negocjuje z działaczami "The Blues". W środowy poranek poleciał w tej sprawie do Londynu, a rozmowom przewodzi jego bliski przyjaciel Ivan de la Pena. Niebywały skandal w Premier League. Jest reakcja Chelsea i Liverpoolu Marzenie Luisa Enrique o Premier League może się spełnić. Trwają rozmowy z Chelsea Przypomnijmy, że według dziennikarzy stacji radiowej COPE "Lucho" otrzymał po mundialu ofertę pracy w reprezentacji Polski. Miały być prowadzone "krótkie rozmowy", ale zakończyły się fiaskiem. Sam zainteresowany był niedawno gościem Cadena SER, gdzie potwierdził kilka propozycji od kadr narodowych. Przyznał jednak, że ma inny cel. - Chciałbym spróbować swoich sił w Premier League. Jestem w stanie przejąć tylko jakiś ciekawy projekt. Chętnie dołączyłbym do klubu, w którym mogę robić wielkie rzeczy. Po mistrzostwach miałem oferty od drużyn narodowych i wszystkie opcje są dla mnie otwarte - powiedział (cytat za Polsatsport.pl). Jego życzenie może spełnić się dość szybko. Pozostałymi kandydatami na to stanowisko wciąż są Julian Nagelsmann, Mauricio Pochettino czy Roberto de Zerbi. Wygląda jednak na to, że na pierwszym polu startowym w tym wyścigu jest właśnie były selekcjoner reprezentacji Hiszpanii. Uderza w pomysł powrotu Messiego do Barcy. "Nie wierzę w to" Dotarł z nią do półfinału EURO w 2021 roku oraz finału Ligi Narodów 2020/21, ale zawiódł na mistrzostwach świata. "La Furia Roja" odpadła w 1/8 finału przeciwko Maroko, grając bardzo nudny, zachowawczy futbol. Ma więc coś do udowodnienia także samemu sobie. W piłce klubowej nie pracuje od czerwca 2017 roku, kiedy to pożegnał się z "Dumą Katalonii". Fatalna decyzja przekreśliła Nagelsmanna? "Prawie spadłem z kanapy"