Pierwsze 20 minut spotkania było bezbarwne. Później stało się coś niespotykanego. Dostrzeżono drona niewiadomego pochodzenia, który latał nad murawą. W obawie o bezpieczeństwo zawodników spotkanie przerwano.Ostatecznie urządzenie udało się sprowadzić na ziemię. Po kilkunastu minutach piłkarze pojawili się na boisku i po odbyciu krótkiej rozgrzewki, wrócili do gry.W sumie przerwa trwała 19 minut. Tyle też sędzia doliczył do pierwszej połowy. Po jej zakończeniu na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Mecz Brentford - Wolverhampton przerwany. Spotkanie udało się dokończyć Jednak już na początku drugiej części na prowadzenie wyszło Wolverhampton. W 48. minucie bramkę zdobył Joao Moutinho. W 68. minucie z boiska mógł wylecieć Toti Gomes. Ba, piłkarz Wolverhamptonu nawet dostał czerwoną kartkę, ale po interwencji systemu VAR została ona anulowana.Chwilę później, w 71. minucie do wyrównania doprowadził Ivan Toney. Brentford jednak niedługo cieszyło się remisem. Już siedem minut później do siatki trafił Ruben Neves. Z kolei w doliczonym czasie piłka znalazła się w siatce po strzale Adamy Traore. Tu jednak ponownie dał o sobie znać VAR i gol nie został uznany, ale "Wilki" i tak zdobyły trzy punkty.