Wszystkie spotkania na Wyspach rozpoczną się z siedmiominutowym opóźnieniem, ponieważ sześć minut po każdej pełnej godzinie ma nastąpić chwila ciszy. W ten sposób Anglia upamiętni 25 rocznicę wydarzeń z meczu półfinałowego pomiędzy Liverpoolem a Nottingham Forest, który z powodu dramatu na trybunach przerwano właśnie po sześciu minutach. 15 kwietnia 1989 roku życie straciło 96 kibiców "The Reds". Napór tłumu był tak silny, że fani zostali wepchnięci na metalowe barierki i dosłownie zmiażdżeni. Symboliczny wydaje się zatem fakt, że ćwierć wieku po tym tragicznym dniu Liverpool może zrobić bardzo ważny krok w kierunku pierwszego od 1990 roku tytułu mistrzowskiego. Podopieczni Brendana Rodgersa prowadzą pięć kolejek przed końcem w tabeli Premier League z 74 punktami. To o dwa więcej od Chelsea Londyn, i o cztery od Manchesteru City, który rozegrał jednak o dwa mecze mniej. Jeśli "The Reds" odniosą w niedzielę dziesiąte z rzędu zwycięstwo ligowe, w wyścigu po prymat w ekstraklasie nie będą musieli już oglądać się na nikogo. - Chcemy zdobyć ten tytuł, żeby odwdzięczyć się całej piłkarskiej rodzinie Liverpoolu za ogromne wsparcie. Jeśli uda nam się to osiągnąć w tym roku, te 96 osób i ich rodziny na pewno będą cały czas w naszych myślach - podkreślił Rodgers. Dodał jednak, że osiągnięcie tego celu nie będzie proste. - W ekstraklasie nie brakuje wielkich zespołów, które zdobywały tytuł w ostatnich 10 latach. Manchester City to drużyna bardzo silna i ma wszelkie predyspozycje, by osiągać sukcesy. Na pewno chce przyjechać na Anfield i wywalczyć dobry rezultat - ocenił szkoleniowiec. Siłą Liverpoolu mogą być... rzuty karne. Sędziowie podyktowali ich pięć w ostatnich pięciu spotkaniach - w tym trzy przeciwko Manchesterowi United na Old Trafford. Do wszystkich podchodził kapitan Steven Gerrard, który pomylił się tylko raz. Mecz pierwszej drużyny z trzecią rozpocznie się o 14.37. Dwie i pół godziny później Chelsea zagra w Walii ze Swansea City. Prowadzeni przez Portugalczyka Jose Mourinho "The Blues" mogą skorzystać na bezpośrednim pojedynku głównych rywali. Londyńczycy awansowali we wtorek do półfinału Ligi Mistrzów, po odrobieniu strat z pierwszego spotkania z Paris Saint Germain: w Paryżu było 1-3, w Londynie 2-0. Do strefy Ligi Mistrzów będzie chciał awansować Everton, który wygrał poprzednie sześć spotkań ligowych. Zespół z Liverpoolu ma 63 punkty, o jeden mniej od czwartego obecnie Arsenalu Londyn, ale czeka go jeszcze zaległe spotkanie. W sobotę zmierzy się z zamykającym tabelę Sunderlandem o godzinie 16.07. "Kanonierzy" będą w ten weekend odpoczywać od Premier League. W sobotę o 18.07 na Wembley powalczą za to w półfinale Pucharu Anglii z broniącym trofeum Wigan Athletic. Tego samego dnia o 16.07 Southampton Artura Boruca podejmie Cardiff City. Nie wiadomo, czy Polak wystąpi, ponieważ w poprzedniej kolejce pauzował z powodu kontuzji pleców. "Święci" przegrali 1-4 z Manchesterem City. W tym samym czasie odbędzie się też spotkanie istotne z punktu widzenia walki o utrzymanie. Zajmujący 18. miejsce w tabeli zespół Fulham Londyn (27 pkt) podejmie ostatnią "bezpieczną" drużynę - Norwich City (32).