Jak miałaby wyglądać piłkarska wersja meczu gwiazd w Premier League? Północ rywalizowałaby z Południem. Czyli drużyna złożona z zawodników Manchesteru City, Manchesteru United i Liverpoolu, zagrałaby z reprezentacją klubów londyńskich. Tak to widzi Boehly, jeden z właścicieli Chelsea. Jest też udziałowcem koszykarskiej drużyny Los Angeles Lakers oraz właścicielem zawodowego zespołu baseballu Los Angeles Dodgers. Lewandowski wrócił do Monachium! Zobacz skróty wtorkowych meczów Ligi Mistrzów Współwłaściciel Chelsea: Anglicy powinni się uczyć od Amerykanów - Wszystkim nam podoba się pomysł zwiększenia wpływów Premier League - mówi Boehly. - Mam nadzieję, że władze ligi angielskiej odrobią lekcję i wezmą przykład ze sportów amerykańskich, jeśli chodzi o zarządzanie i marketing. Dlaczego nie zrobić piłkarskiego meczu Północ-Południe? Byłyby dodatkowe środki na finansowanie rozwoju Premier League - mówił na konferencji prasowej w Nowym Jorku. Boehly chce też reformy systemu wyłaniania spadkowiczów z ligi angielskiej. Zamiast spadku trzech najgorszych drużyny tabeli, proponuje turniej z udziałem czterech drużyn. - Premier League ma zasięg światowy. Muszą w niej jednak zachodzić zmiany, żeby była jeszcze bardziej atrakcyjna. Jest w tym wszystkim aspekt kulturowy. Jestem pewien, że zmiany w lidze angielskiej przyjdą - mówi Amerykanin. O pomysły jednego z właścicieli Chelsea zapytano trenera Liverpoolu Juergena Kloppa. - Fantastycznie. Jeśli znajdzie na to wolny termin, niech do mnie zadzwoni - ironizował Niemiec. - Zapomniał, że w wielkich ligach amerykańskich są przerwy trwające po cztery miesiące. Dlatego tam się cieszą, że w czasie wolnym mogą rozgrywać dodatkowe mecze. Tymczasem piłkarze grają na okrągło cały rok. To zupełnie inna sytuacja - mówił Klopp. I dodał, że Amerykanin jest gotowy sprowadzić do Premier League Harlem Globetrotters i kazać im grać w zespole piłkarskim. Przy okazji konferencji w Nowym Jorku, zapytano Boehly’ego o zwolnienie z Chelsea Thomasa Tuchela. - Niemiec jest wybitnie uzdolnionym trenerem. Poprowadził Chelsea do wielkich sukcesów. My chcieliśmy jednak dla klubu szkoleniowca, który chce z nami współpracować. Który podziela naszą wizję przyszłości zespołu. Thomas widział to po swojemu. Nie byliśmy pewni, czy rzeczywiście chciał z nami współpracować. Jego zwolnienie nie było efektem jednej, czy dwóch porażek drużyny - wyjaśnił Amerykanin. ZOBACZ TEŻ: Jeden gigant chce go podkraść drugiemu. W grze miliony euro Następna kolejka Premier League w niepełnym składzie Saudyjczycy się nie poddadzą i wrócą po Ronaldo. Obłędny kontrakt dla gwiazdy