Dwa tygodnie temu 27-letni napastnik powiedział menedżerowi Aleksowi Fergusonowi, że czuje, iż czas zmienić otoczenie po dziewięciu latach w jednym miejscu. Ta wiadomość wyszła na światło dzienne w środę, kiedy okazało się, że charyzmatyczny Szkot po sezonie przestanie opiekować się "Czerwonymi Diabłami", po ponad 26 latach pracy. Rzecznik United stwierdził jednak enigmatycznie: - Wayne Rooney nie jest na sprzedaż. Jeśli piłkarz pozostanie na Old Trafford to znowu będzie miał okazje współpracować z Davidem Moyesem, od wielu lat menedżerem Evertonu Liverpool, z którego Rooney przeniósł się do Manchesteru United w 2004 roku za sumę ostatecznie wynoszącą 27 milionów funtów. Od tego czasu strzelił 197 goli w 402 występach w barwach "Czerwonych Diabłów", pięć razy wygrywając Premier League, dwa razy zdobywając Puchar Ligi i raz Puchar Europy. W tym sezonie napastnik reprezentacji Anglii zdobył 16 goli w 37 meczach, z czego 12 w lidze, przyczyniając się do 20. triumfu United w historii. Jednakże w drugiej części sezonu pojawiły się spekulacje, że Rooney może odejść, szczególnie gdy piłkarz znalazł się na ławce rezerwowych na rewanżowe spotkanie 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Kilka dni później Ferguson zapewniał jednak, że Wayne zostanie w klubie. - On będzie tutaj w przyszłym roku. Macie na to moje słowo - powiedział. Szkocki szkoleniowiec stwierdził także, że Rooney dostanie nową umowę. Spekulacje nie ustały, a dwa tygodnie temu napastnik poprosił o możliwość opuszczenia "Czerwonych Diabłów", po raz drugi w przeciągu trzech lat. Poprzedni raz miał miejsce w październiku 2010 roku. Wtedy Rooney zawiesił trwające rozmowy kontraktowe, ale po 48 godzinach podpisał nową pięcioletnią umowę, a później stwierdził, że pozostanie w Manchesterze United, to była jego najlepsza decyzja w karierze. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League