Bristol City FC to czołowa drużyna Championship. To ona miała pierwszą dobrą okazję, ale Sergio Romero obronił strzał Josha Brownhilla z wolnego. Pod bramką Bristolu było gorąco, gdy w 11. minucie Zlatan Ibrahimović trafił w poprzeczkę, a w 21. Marcus Rashford w słupek. Gospodarze objęli prowadzenie w 51. minucie po bardzo ładnej akcji, którą zakończył Joe Bryan. Szybko wyrównał Zlatan Ibrahimović, popisując się pięknym strzałem z wolnego. "Czerwone Diabły" atakowały, ale bramkarz miejscowych Luke Steele spisywał się bez zarzutu. W doliczonym czasie gry gola na wagę awansu strzelił dla Bristolu Korey Smith. Po końcowym gwizdku arbitra tłum kibiców wbiegł na murawę i długo świętował na niej sukces swych ulubieńców. - Niewiarygodne, nie wiem, co powiedzieć. Zagraliśmy świetnie, ale cały sezon jest taki w naszym wykonaniu - zauważył strzelec drugiej bramki. Jak przyznał, w półfinale chciałby trafić na Arsenal Londyn, bo jest fanem tego klubu. Zwycięzców komplementował także Mourinho. - Gospodarze mieli trochę szczęścia, ale solidnie na to zapracowali. No i walczyli, jakby to był ich mecz życia, ale przecież chyba właśnie taki był. To ich wielki dzień, ale i piękny dzień dla futbolu, gdyż jego urok polega także na tym, że wygrywają czasem zespoły z niższej ligi - skomentował Portugalczyk. Bristol City FC - Manchester United 2-1 (0-0) Zobacz raport meczowy Chelsea Londyn kontrolowała mecz z AFC Bournemouth, ale w końcówce pozwoliła rywalom strzelić wyrównującego gola. Odpowiedź mistrzów Anglii była jednak piorunująca. Rozpoczęli grę ze środka boiska i już po kilku podaniach Alvaro Morata w sytuacji sam na sam pokonał Artura Boruca. Chelsea Londyn - AFC Bournemouth 2-1 (1-0) Zobacz raport meczowy MZ